Tyberiada 1187

"...2 lipca, w czwartek, muzułmanie zaatakowali Tyberiadę, wykorzystując do tego machiny i wojska inżynieryjne. Saladyn, obawiając się szybkiego kontrataku Franków oraz tego. że oblężenie się przeciągnie, pozostał z mamelukami w Cafarsset, by w razie niebezpieczeństwa móc powstrzymać łacinników, co dałoby czas pozostałym wojskom na wycofanie się. Szczęśliwie dla muzułmanów, garnizon Tyberiady, okrojony do minimum, musiał oddać miasto i wycofać się do cytadeli. Eschiva, żona hrabiego Rajmunda kierująca obroną, wysłała do króla posłańca z wiadomością: „Turcy otoczyli miasto, W walce rozbili mury i wdarli się przez wyłomy. Panie, natychmiast przyślij pomoc, gdyż zostaniemy pokonani i wzięci w niewolę. Dramatyzmu sytuacji dodał pożar, który wybuchł przypadkiem, gdy jeden z muzułmanów, nieostrożnie obchodzący się z pochodnia, podpalił magazyny. Ogień strawił całą Tyberiadę z wyjątkiem twierdzy..."


Fragment książki: Piotr Biziuk "HATTIN 1187" s. 83

"...O świcie, w czwartek 2 lipca, zaatakował Tyberiadę ze swoją własną awangardą, „płonącym węglem muzułmanów", wraz z wieloma saperami i murarzami, natomiast zasadnicza część wojska pozostała w Kafr Sabt. Garnizon w Tyberiadzie próbował przekupić Saladyna, lecz „ten, który ma nadzieję na zyskanie Bożej odpłaty w walce z wrogami", odrzucił propozycję. Według jego własnych słów: „kiedy ludzie uświadomili sobie, że mają przeciwnika, którego nie można zwyciężyć podstępem i zadowolić trybutem, zatrwożyli się, że wojna ich unicestwi, i poprosili o litość, lecz pokonał ich miecz sługi [bożego]". Atak skoncentrował się na wieży, która została podminowana i w ciągu jednego dnia runęła. Muzułmanie dokonali zmasowanego szturmu dzięki temu wyłomowi i wdarli się po drabinach na mury. Mieszkańców wymordowano albo wzięto do niewoli, miasto splądrowano, a jego składy pełne łatwopalnych produktów, bawełny i oliwy, podpalono. Saladyn przechwalał się, że oprócz mnóstwa koni i bydła zdobył całe stosy złota i srebra. W cytadeli, której według jego słów broniła głęboka fosa, wzięto do niewoli cały garnizon frankijski wraz z żoną Rajmunda, hrabiną Eschivą. Muzułmańscy saperzy przygotowywali się do kolejnego ataku, lecz wtedy właśnie nadeszła nowina, że Frankowie w końcu zdecydowali się przejść do działania..."


Fragment książki: M. C. Lyons D. E. Jackson "SALADYN" s. 292

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości