Mohi 1241

"...Trzy armie tatarsko-mongolskie spotkały się pod Pesztem, na wschodnim brzegu Dunaju. Wzmocniona rycerzami z wielu państw Europy armia Beli IV stała pod Budą, na zachodnim brzegu, część oddziałów węgierskich znajdowała się również po drugiej stronie i zagrażała tyłom oraz skrzydłom najeźdźców..."


Fragment książki: Leszek Podhorodecki "TATARZY" s. 77

Batu i Subedej uznali, że aktualny układ sił nad brzegami Dunaju uniemożliwia im wykorzystanie wszystkich atutów armii mongolskiej i, w całkowitej zgodzie z preferowanymi zasadami walki plemion koczowniczych, rozpoczęli powolny odwrót na wschód. Król Bela rozpoczął pościg. Dowódcy mongolscy znaleźli dobre miejsce do decydującej bitwy — na lewym brzegu rzeki Hernad wpływającej do Sajó. Król Bela zatrzymał się na równinie Mohi, na południowym wschodzie od pozycji Batu. I tu okazało się, jak kiepskim dowódcą jest węgierski władca. Pozwolił on oddziałom, liczącym łącznie około sześćdziesięciu pięciu tysięcy zbrojnych, rozłożyć się obozem na obszarze, który był dla nich o wiele za mały. Co więcej, wojska zamknięto okręgiem powstałym ze spiętych łańcuchami i linami wozów taboru, który miał stanowić ufortyfikowaną pozycję obrony. Król Bela nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób ogranicza swoim wojskom pole manewru. Tak właśnie wyglądała sytuacja obu wielkich armii wieczorem 10 kwietnia 1241 roku..."


Fragment książki: Leo de Hartog "CZYNGIS-CHAN" s. 216

"...Na podstawie drogi marszu korpusu mongolskiego dowodzonego przez Kaadana i Bocheka można dojść do wniosku, że oddziały lewej flanki nie zdążyły połączyć się z siłami głównymi Batu przed bitwą na równinie Mohi. Węgrzy mieli więc przewagę liczebną, ale znajdowali się w gorszym położeniu z powodu niedoświadczenia dowódców armii. Ponadto armia węgierska nie mogła równać się z Mongołami, jeśli chodzi o dyscyplinę i waleczność poszczególnych oddziałów.
Wieczorem 10 kwietnia do obozu węgierskiego trafił ruski dezerter z armii chana, informując króla, iż Batu i Subedej zamierzają rozpocząć działania jeszcze tej nocy. I znów dał o sobie znać brak doświadczenia wojennego i bezmyślność króla, który nie podjął żadnych działań i pozostawił swoje wojska zbite na małej przestrzeni, zamknięte w okręgu z wozów. Mongołowie rzeczywiście rozpoczęli akcję w nocy. Batu z synem o imieniu Szejban podążył na północ, przekroczył Hernad i Sajó. Subedej i Borołdaj przeszli przez bród na rzece Sajó na wschód od miejsca, w którym wpada do rzeki Hernad. Tam oczekiwali na wynik działań Batu, którego próba przejścia po moście na zachodni brzeg Sajó została odkryta. Węgrzy dowodzeni przez brata króla Beli, Kolomana odrzucili Mongołów na wschód i zabezpieczyli przeprawę na moście. Madziarzy cieszyli się z osiągniętego sukcesu. Batu próbował ponownie przedostać się na drugi brzeg rzeki w tym samym miejscu i to na nim przeciwnik skupił całą uwagę. Wszystko szło po myśli dowodzących armią mongolską, Batu i Subedeja. Ten drugi nie napotkawszy żadnego oporu przeszedł na drugi brzeg rzeki Sajó na południu i zbliżał się ku równinie Mohi. Armia węgierska została szybko otoczona i zamknięta w kręgu wozów, z którego nie było ucieczki. O poranku 11 kwietnia 1241 roku było już po bitwie. Stłoczeni na małym obszarze Węgrzy zrozumieli, że nie mają szans na zwycięstwo i wykorzystując przerwę pomiędzy otaczającymi ich oddziałami mongolskimi usiłowali uciec. Podstęp Mongołów udał się: lekka jazda wojowników ze stepów ścigała umykających Węgrów i ucieczka zmieniła się w rzeź. Zginęło wielu członków znacznych rodów węgierskich, jednak król i jego brat zdołali ujść śmierci (chociaż ciężko ranny Koloman zmarł jakiś czas po bitwie). Pięć dni po bitwie padł Peszt. Po splądrowaniu, miasto zostało podpalone przez Mongołów..."


Fragment książki: Leo de Hartog "CZYNGIS-CHAN" s. 216-217

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości