Ceresole 1544 |
"...Siły obu stron wyglądały następująco: Francuzi dysponowali, według różnych obliczeń, między 11 000 a 14 800 piechoty (w tym 4000 Szwajcarów, stanowiących główny trzon armii; 4000 francuskiej piechoty „starego zaciągu", głównie Gaskończyków; 3000 kontyngent z Gruyères, a wreszcie 2000 Włochów), 1250 kawalerii (w tym ok. 500 ciężkozbrojnych oraz ok. 600 lekkiej jazdy), a także 18 dział. Wojska cesarskie liczyły ok. 17 800 piechoty, z których ok. 4000 stanowić mieli prawdopodobnie arkezbuzerzy lub muszkieterzy, ok. 1500 tercios, ok. 7000 landsknechtów oraz ok. 6000 włoskich piechurów (według innych przekazów del Vasto dysponował zaledwie 12 500-13 000 ludzi) i zaledwie ok. 800-1000 lekkiej kawalerii (300 Florentczyków Ridolfo Baglioniego, 300 Neapolitańczyków Philipa de Lannoy, księcia Sulmony, oraz 200 hiszpańsko-włoskiej ciężkiej germanderie), a wreszcie 20 dział. Siły cesarskie podzielone były na 4 kolumny piechoty oraz 3 szwadrony kawalerii. Na lewym skrzydle znalazł się szwadron złożony z 300 kawalerzystów z Florencji pod komendą Rodolfo Baglioniego oraz kolumna włoskiej piechoty w sile 6000 ludzi pod księciem Salerno. W środku, pod osobistym dowództwem markiza del Vasto ustawiono kolumnę landsknechtów (7000 żołnierzy barona von Madrutz) oraz szwadron ciężkiej jazdy hiszpańskiej (200-300 koni). Na prawo wreszcie, pod dowództwem Raimonda di Cardona, znajdowały się dwie kolumny Hiszpanów (były to prawdopodobnie oddziały tercios zwane Lombardia i Napoli) i niemieccy weterani (w sumie około 4800 ludzi) oraz szwadron konnicy neapolitańskiej dowodzonej przez Lannoy (ok. 300-400 koni). Francuzi podzieleni zostali na 3 korpusy. Awangarda, dowodzona przez pana de Bouttières, składała się z 640 szwoleżerów (chevaux-légers) dowodzonych przez pana des Thermes, kolumny piechoty w liczbie 4800 ludzi pod komendą pana Thez, 80-osobowej kompanii żandarmów samego Bouttières'a oraz 4000 Szwajcarów. Kolumna centralna dowodzona była przez samego Franciszka de Bourbon i składała się z 250 ciężkozbrojnych (kompanie Crusol, d'Accier oraz de Montravel), 150 chevaux-légers pana de Ossun oraz ochotniczej kompanii 100 szlachciców. Wreszcie w ariergardzie, dowodzonej przez Dampierre'a, znajdowała się kolumna piechoty sabaudzkiej (3000 żołnierzy pana Descroz), kolumna piechoty włoskiej licząca drugie 3000 ludzi oraz szwadron konnicy (300-400 konnych łuczników). Bitwa rozpoczęła się od potyczki 900 akrebuzerów, wysłanych przez del Vasto, z 800 francuskimi i włoskimi arkebuzerami dowodzonymi przez Blaise de Montluc'a. Po czterech godzinach walki, prowadzonej przez harcowników, obie strony rozpoczęły ostrzał artyleryjski pozycji nieprzyjacielskich; artyleria jednak odegrała niewielką rolę w tej bitwie. Każda ze stron usiłowała wykorzystać swe działa, by dokonać jak największych zniszczeń w szeregach nieprzyjacielskich, jednakże bez wielkich rezultatów. Prawdopodobnie wynikało to stąd, iż obaj głównodowodzący starali się nie narażać własnych ludzi ustawiając szyki w taki sposób, by nie były one narażone na straty spowodowane kanonadą. ![]() Widząc niewielką skuteczność artylerii del Vasto nakazał wreszcie generalne natarcie na pozycje francuskie. Pierwsze poważne starcie miało miejsce na lewej flance wojsk cesarskich, gdzie spotkali się kawalerzyści florenccy i francuscy. Jazda des Thermes'a szybko pokonała cesarską i w pogoni za nią, kiedy ta zaczęła uciekać, uderzyła na piechotę księcia Salerno. Tutaj napotkała na twardy opór i została odparta, sam des Thermes zaś dostał się do niewoli. Szarża ta jednak zdezorganizowała Włochów, którzy stracili sporo cennego czasu, by się na nowo sformować. Po tym pierwszym, niezbyt udanym starciu sytuacja wydawała się księciu Enghien tak zła, że podobno z rozpaczy próbował popełnić samobójstwo. W tym czasie do boju wyruszyła piechota francuska. Widząc zamieszanie w szeregach włoskich zdecydowano się uderzyć na odsłoniętą flankę landsknechtów. Przygotowując się do odparcia dwóch nacierających kolumn (Francuzów i Szwajcarów), baron von Madrutz podzielił swoje siły na dwa oddziały Gdy te cztery legiony starły się ze sobą, rozpoczęła się zażarta walka. Siłom habsburskim udało się wykonać niesłychanie trudny manewr: w ogniu walki zdołali się oni przegrupować się tak, by móc się skutecznie bronić przed atakami zarówno francuskiej piechoty, jak i kawalerii. Na prawym ich skrzydle Hiszpanie i weterani niemieccy stopniowo odparli dwie atakujące kolumny francuskie, które zaczęły w panice uciekać. Równocześnie Bourbon prowadził w tym miejscu jazdę francuską przeciwko kawalerii hiszpańskiej, zaś na lewym skrzydle francuskim jeźdźcy Dampierre'a walczyli z kawalerią neapolitańską. W centrum walki rozpoczęły się od ataku żandarmów de Bouttieres'a na skrzydło cesarskich. Landsknechci załamali się ostatecznie pod uderzeniem na ich północną flankę i zostali zdziesiątkowani przez Szwajcarów i Francuzów. Wydaje się, że cesarska kawaleria w ogóle nie wspierała własnej piechoty. Umieszczenie strzelców w szyku pikinierów spowodowało, że walka była wyjątkowo krwawa. Rzeź była tak wyjątkowa, że później nikt już nie odważył się powtórzyć owego ustawienia pikinierów i strzelców. W późniejszych bitwach używano arkebuzów w większości do działań zaczepnych oraz do prowadzenia ostrzału ze skrzydeł formacji pikinierskich przeciwko atakującej piechocie i kawalerii. Gdy kolumna księcia.Salerno zdołała się wreszcie należycie uszykować, okazało się, że jest już za późno, by pomóc landsknechtom. Dowódca zdecydował się zatem wycofać, zachowując należyty szyk, a za nim podążyła resztka cesarskiej kawalerii. Jedynie na lewym skrzydle Hiszpanie i Niemcy Cardony powstrzymali wszystkie natarcia Francuzów, zadając im przy tym pewne straty. Kiedy jednak dotarły do nich wieści o porażce wojsk w środku pola bitwy, również i tutaj oficerowie zdecydowali się na ostrożny odwrót. Francuzi i Szwajcarzy kontynuowali natarcie i udało im się odciąć drogę ucieczki prawemu skrzydłu wojsk cesarskich. Po ciężkich walkach Francuzom poddało się 700 Hiszpanów i 2300 Niemców, jedynie mniej niż 600 Hiszpanom udało się uciec z pułapki. Nowością taktyczną w tej bitwie było przemieszanie arkebuzerów z pikinierami i utworzenie w ten sposób nowoczesnej wersji czworoboku piechoty (unowocześnienie to było dziełem Szwajcarów). Arkebuzerzy mieli strzelać do zbliżających się formacji nieprzyjacielskich, a następnie wycofywać się do wnętrza czworoboku dla ochrony. Również i tutaj obserwujemy nadal trwającą, niezachwianą wiarę Francuzów w skuteczność szarży kawaleryjskiej, przeprowadzonej bez jakiegokolwiek wsparcia i w jej zdolność do złamania zdyscyplinowanych formacji pieszych nieprzyjaciela. Tym razem szarża ta przyniosła im zwycięstwo. Stracili oni około 1500-2000 ludzi, podczas gdy Hiszpanie 8000-9000 (w tym 3000 wziętych do niewoli). Fragment książki: Piotr Tafiłowski "Wojny włoskie" s. 374-379 |
|
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości