Sokal 1519

"...Koncentracja sił polsko-litewskich - choć przebiegała pomyślnie - to nastąpiła zbyt późno. Dopiero w końcu lipca zgromadzono w obozie pod Sokalem nad Bugiem na pograniczu bełsko-wołyńskim pospolite ruszenie szlachty ruskiej i podolskiej (3000 zbrojnych) pod dowództwem wojewodów ruskiego Stanisława Chodeckiego i podolskiego Marcina Kamienieckiego. Przybyło też 1500 jazdy obrony potocznej zapewne pod wodzą Jakuba Secygniowskiego i tyleż samo jazdy doraźnie zaciągniętej pod synem hetmana wielkiego koronnego i jego imiennikiem Mikołajem Firlejem. Wykonując rozkazy królewskie stawił się hetman litewski Ostrogski, ale przyprowadził jedynie 1000 koni wołyńskiej służby ziemskiej. W sumie liczebność sił polsko-litewskich szacować można na 7 tys. jazdy. Od czasu bitwy pod Kłeckiem nie skoncentrowano przeciw Tatarom tak znacznego wojska. Naczelne dowództwo spoczywało w ręku Ostrogskiego, choć Litwini stanowili zaledwie 14% zebranej armii.

Wyznaczając miejsce koncentracji w Sokalu za tatarskim koszem, zamierzano uderzyć na wracającego ze zdobyczą przeciwnika u przeprawy przez Bug. Sam Ostrogski chciał odwlec moment decydującego starcia, czekając na przybycie 500 jazdy potocznej pod hetmanem polnym Tworowskim, 600 posiłkowej jazdy mołdawskiej oraz reszty wołyńskiej służby ziemskiej. Jego plan zakładał stoczenie bitwy na prawym, litewskim wówczas brzegu Bugu, u przeprawy łączącej drogi z Tyszowiec i Hrubieszowa na Czerwonogród i Łuck. Nie chcieli na niego wyrazić zgody koronni dowódcy: marszałek Stanisław Chodecki i wojewoda Marcin Kamieniecki, a szlachta polska wręcz zarzucała Ostrogskiemu, że chce przenieść decydującą batalię na Wołyń, by sobie przypisać zwycięstwo.

Tatarzy nadeszli od strony Tyszowiec i 2 sierpnia pojawili się nad Bugiem w rejonie obecnej miejscowości Peremuha. Około 4 km na południowy wschód, na równinie łagodnie opadającej ku rzece, znajdowały się zgliszcza spalonego przez Tatarów miasteczka Sokala. Wschodnie zbocze doliny Bugu było spadziste, a teren wznosił się tu w kierunku południowo-wschodnim (wzgórza Sokal 258 m i Strochów 237 m). Rozpoznanie polskie stwierdziło trzykrotną przewagę liczebną nieprzyjaciela. Ostrogski słusznie uważał, że trudno będzie go pokonać na równym, odkrytym terenie, mając w dodatku rzekę za plecami. Chciał więc poczekać, aż przeciwnik zacznie się przeprawiać przez Bug, by następnie w oparciu o wzgórza zmusić go do rozluźnienia szeregów i zniszczyć go częściami. Dowódcy polscy nie podporządkowali się jednak decyzjom starego wodza mającego doświadczenia z walk toczonych nad rzekami Wiedroszą (1500) i Dnieprem (Orsza 1508, 1514).

Pospolitacy i zaciężni polscy przeszli Bug i podjęli walkę w bardzo niekorzystnym dla nich terenie. Tuż za przeprawą w dolinie rzecznej napotkali na przeszkody w postaci pogorzelisk, gruzów i zwalisk domów, pozapadanych lochów i rowów. Nie mogli więc rozwinąć natarcia i wykorzystać walorów ciężkozbrojnej jazdy. Trudno im było dosięgnąć kopiami Tatarów, silnie ostrzeliwujących się z dalekonośnych łuków. W rezultacie hufce polskie zostały otoczone i zepchnięte do obrony. Zagrożonym całkowitą klęską przybył z pomocą Ostrogski ze swym oddziałem wołyńskim złożonym w znacznej części z konnych łuczników. Przeprawił się przez Bug poniżej Sokala i uderzył z boku na Tatarów. Włączenie się Wołynian do walki związało na pewien czas siły przeciwnika i umożliwiło chorągwiom koronnym rozwinięcie się do bitwy w otwartym już polu. Grunt w tym miejscu był jednak zaorany, co utrudniało poderwanie kopijników i husarzy do szarży. Wskutek swej ociężałości i powolności stali się łatwym celem dla tatarskich łuczników. Wkrótce kurzawa wzniesiona przez kopyta końskie uniemożliwiła dobrą widoczność, co wykorzystali Tatarzy oskrzydlając i otaczając szyki polsko-litewskie. Dla wywołania zamętu w szeregach przeciwnika syn hetmański Mikołaj Firlej rzucił się ze swym pocztem w środek nieprzyjacielskiego szyku i przebił się aż na tyły wroga. Zginął w walce podobnie jak inni znakomici rotmistrze: Paweł Farurej, Fryderyk Herburt, Olbracht Buczacki, Mikołaj Sokołowski, Kolanowski, trzej Bełczyccy, Wasyl Czetwertyński i trzej kniaziowie Koreccy. Armia polsko-litewska została otoczona i rozbita, a jej straty miały wynieść 1200 zabitych. Liczba ta wydaje się zaniżona, tym bardziej, że kronikarze informują również o 4 tys. poległych Tatarach. Ostrogski i dowódcy polscy przebili się z częścią swych sił i uszli z pola walki. Tatarzy bez przeszkód wrócili ze zdobyczą do swych siedzib na Krymie.

Bitwa pod Sokalem 2 sierpnia 1519

Nieporozumienia w dowództwie i zbyt ciężkie uzbrojenie jazdy polskiej w terenie pokrytym przeszkodami były głównymi przyczynami klęski pod Sokalem. Przerwała ona dotychczasowe pasmo zwycięstw polsko-litewskich w bitwach toczonych w otwartym polu..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 142-145

"...Mikołaj Firlej wraz z Marcinem Kamienieckim i Konstantym Ostrogskim zgromadzili swoje wojska w Sokalu. Zamierzali uderzyć na powracającego ze zdobyczą napastnika. Siły polsko-litewskie liczyły około 7000 ludzi, głównie jazdy. Siły wojowników stepowych oceniano, zapewne przesadnie, na 40 000 szabel. Niestety, takie skupienie wysokich rangą dowódców w obozie polsko-litewskim doprowadziło znowu do niesnasek na temat sposobu przeprowadzenia bitwy. Plan Ostrogskiego wydawał się najbardziej sprzyjać wygranej. Hetman litewski zakładał stoczenie bitwy na prawym, litewskim wtedy, brzegu Bugu, przy przeprawach. Na to nie chcieli się zgodzić jego koronni koledzy po fachu. 2 sierpnia, kiedy Tatarzy pojawili się po Sokalem, Ostrogski stwierdził ich przewagę liczebną i doradzał, aby poczekać z atakiem do chwili przeprawiania się nieprzyjaciela przez rzekę. Wówczas można by rozbijać jego wojska częściami. Polscy dowódcy jednak tej rady nie posłuchali i rozkazali swym wojskom przeprawić się na drugą stronę Bugu. Polacy przeszli przez rzekę i podjęli batalię w bardzo niedogodnym dla nich terenie. Miasteczko Sokal było spalone, co dodatkowo utrudniało rozwinięcie ataku polskiej ciężkiej jeździe. W szeregach wojsk polskich nastąpił wyraźny kryzys, który tylko chwilowo został zażegnany przez atak litewskich wojsk Ostrogskiego. Uderzenie to pozwoliło Polakom na rozwinięcie się do bitwy w otwartym polu. Niestety, w tym momencie było już za późno na jakiekolwiek zmasowane ataki. Armia polsko-litewska została oskrzydlona (znów dała o sobie znać koczownicza sztuka wojenna) i pokonana. Straty jej były ogromne — wyniosły około 1200 zabitych. Szęściem w nieszczęściu okazało się to, że dowódcom udało się przebić i ujść z pola bitwy ze znaczną częścią swoich sił. W tym samym czasie doszło do wybuchu kolejnej, ostatniej w dziejach wojny z Zakonem Krzyżackim..."


Fragment książki: PIOTR DROŻDŻ "ORSZA 1514" s. 209-210

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości