|
"...Erling władał zachodnią Norwegią. Jego autorytet wzrósł szczególnie, gdy został szwagrem Olafa Tryggyasona i sojusznikiem wzmacniającego swoją pozycję w kraju króla. Wydaje się, ze Olaf Haraldsson nie poszedł w ślady swojego imiennika. Jego relacje z Erlingiem były chyba od początku złe i nie wykluczone, ze król zamierzał rozciągnąć swą władzę w zachodnich regionach kraju podobnie jak w Tr0ndelag, czyli siłą. Oznaczałoby to w konsekwencji konfrontację a nie współpracę z Erlingiem. W tym kontekście chyba należy postrzegać starcie, które opisuje Sigvat.
Skald przedstawia je w dość typowy sposób. Walka między obiema stronami była zażarta, a obaj wodzowie wykazywali się odwagą i walecznością. Kluczowym momentem starcia, co też jednak razi schematycznością, było bezpośrednie starcie łodzi Erlinga i Olafa Haraldssona. Sigvat nie pozostawia wątpliwości, że jarl w końcu musiał ulec siłom króla, zapewne z powodu przewagi liczebnej Olafa. Jednakże wbrew przekazowi sag, skald wskazuje, że Erling walczył do końca i nie zamierzał poddać się Olafowi. Sigvat wieńczy informacje o postawie jarla filozoficznym komentarzem, że każdy wojownik spotka w końcu silniejszego od siebie.
W efekcie starcia Erling poległ. Co ciekawe skald, bez wątpienia związany z królem Norwegii, nie wyraża zbyt wielkiego entuzjazmu z rezultatu bitwy. Co więcej, wyraża się on o jarlu z dużym szacunkiem i nie ukrywa smutku z powodu jego śmierci. W końcu w ostatniej strofie wiersza, Sigvat określa Erlinga królem pośród jarlów, który był tak potężny, że Olaf Tryggvason nie wahał się uczynić go swoim szwagrem..."
Fragment książki: J. Morawiec "KNUT WIELKI" s. 256
|
|