Belgrad 1440

"...Wiosną 1440 r. sułtan Murad II ruszył osobiście z dużą armią, by ostatecznie zakończyć podbój ziem nad Dunajem. W końcu kwietnia wojska tureckie przystąpiły do oblężenia węgierskiego wówczas Belgradu, „który - powiada Długosz — jest jakby portem i wrotami do Węgier". Znany humanista, Kallimach, autor Historii o królu Władysławie, tak opisał położenie tej twierdzy:

„Belgrad leży na wzgórzu, w miejscu gdzie Sawa wpada do Dunaju, tak że obie rzeki oblewają część niższą miasta; od wschodu patrząc, na dużej przestrzeni miasto stromo opada ku Dunajowi, a od południa okrąża je Sawa. Reszta miasta z dala od brzegu jest jakby odgrodzona od lądu murami i fosą". Według słów Kallimacha na początku oblężenia „Turcy wybudowali okręty i postawili je na straży obu rzek, aby móc przejmować wszelkie dostawy ludzi i żywności i nie dopuszczać ich do miasta. Sami zaś rozłożyli się po drugiej stronie obozem w ten sposób, że w ogóle nikt z oblężonych nie mógł ani wyjść, ani wejść do miasta. Oni za to mogli dowolnie, kiedy tylko chcieli, podchodzić pod mury i wypróbowywać ich siłę. I odtąd bez przerwy to zasypywali fosy, to machinami rozwalali mury, a wreszcie zbudowali od ufortyfikowanej strony zamku drewniane wieże, by przy ich pomocy spędzać obrońców z murów"8.

Belgradu bronił przeor joannitów z Vrany, Jan Thalloczi, „człowiek — jak powiada Kallimach — wielkiej odwagi i doświadczony żołnierz", pochodzący ze znanego na Węgrzech rodu magnackiego. Mimo ścisłej blokady, burzenia murów i wież miasta obrońcy Belgradu dzielnie wytrzymywali napór Turków, a nocą naprawiali zniszczone części murów. Turcy nie potrafili złamać oporu ani siłą, ani obietnicami, „które po bułgarsku (może serbsku) wypisane — jak relacjonuje Długosz — obwijać kazał (sułtan) na strzałach i rzucać do zamku". [...]

Tymczasem Turcy nasilili ataki na Belgrad i ziemie naddunajskie. Thalloczi mimo naporu wojsk Murada II skutecznie bronił Belgradu. Podczas jednego ze szturmów udało się nawet obrońcom zadać Turkom ciężkie straty. Według opisu Długosza, który cytuje relacje węgierskie, Turcy przygotowując szturm zasypali fosę chrustem, słomą i drewnem, by łatwiej dotrzeć do murów. Obrońcy nie przeszkadzali im w tym, ale w nocy posypali wszystko „prochem do strzelania z dział używanym". Kiedy wczesnym rankiem Turcy zaatakowali Belgrad i zaczęli wdzierać się na mury, obrońcy „poczęli z murów rzucać głownie, węgle żarzące i inne podpały, od których wnet zapalone prochy buchnęły w różnych miejscach płomieniami, a Turcy częścią od płonącego drzewa, którego sami nawieźli, częścią od dymu dławiącego padali i ginęli"9. Kallimach do opisu Długosza dodaje: „Do tego jeszcze i wieże stanęły w płomieniach, a w obozie wszczął się popłoch, gdyż wiatry ciągnące ranną porą od rzeki niosły tam dym i żar ognia. Dzięki temu zresztą, że wiatr dął w odwrotnym kierunku, całe miasto ocalało od pożaru"10.

Jednocześnie została zniszczona turecka flotylla statków rzecznych. Oddajmy głos Kallimachowi: „Nie lepiej wiodło się tam, gdzie walczyły okręty. Jedne z nich pogruchotał grad kamieni lecących z machin wojennych, inne zniszczył ogień. Reszta okrętów poszła na dno, gdyż sternicy i marynarze zupełnie potracili głowy, a fala niedobitków runęła na te okręty, które jeszcze stały nietknięte, chcąc uciec jak najdalej od miasta".

Kronikarze uważają, że odparcie tego szturmu tureckiego wpłynęło na decyzję sułtana, który postanowił odstąpić od oblężenia Belgradu. Faktem jest, że Murad rzeczywiście po sześciu miesiącach zwinął oblężenie i zarządził odwrót wojsk tureckich. Przez posła królewskiego Piotra Łęczyckiego oświadczył Władysławowi, że gotów jest zawrzeć pokój pod warunkiem wydania Belgradu i rezygnacji Węgier z wpływów politycznych w Serbii. Warunki takie były jednak nie do przyjęcia dla Węgrów..."


Fragment książki: Edward Potkowski "WARNA 1444" s. 135-138

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości