Lidzbark Warmiński 1414

"...Oblężenie miasta i zamku podjęto 16 sierpnia, jednak nie przebiegało ono bez zakłóceń. Strona krzyżacka zdołała bowiem zmobilizować oddziały rycerstwa z Prus Dolnych pod dowództwem wielkiego marszałka Eberharda von Wallenfelsa oraz komtura bałgijskiego Ulryka Zengera, do których najprawdopodobniej dołączyły oddziały czeskich zaciężnych.

Całość tych sił operowała w pobliżu Lidzbarka, zapewne zamierzając blokować dalszy marsz armii polskiej ku północy, a jednocześnie utrudniając wyprawy po paszę dla koni. Czescy zaciężni (około 500 konnych) przygotowali zasadzkę i zamierzali nocą napaść na obóz królewski. Jednak ich schronienie zostało wykryte przez polskich zwiadowców. Jagiełło wysłał przeciwko nim trzy chorągwie, co spowodowało ucieczkę czeskich zaciężnych, a także wycofanie się oddziałów zakonnych.

Ułatwiło to działalność polskiej czy litewskiej konnicy, której oddziały w czasie kilkudniowego zapewne oblężenia Lidzbarka dokonały niszczycielskich zagonów na środkowej i południowej Warmii. Dotarły one na południu do miasteczek: Jezioran, Barczewa (Wartemborka), Bisztynka, Biskupca Reszelskiego i Reszla, obrabowując je; spalono Barczewo i Jeziorany, a także okoliczne wsie chłopskie wraz z kościołami, co świadczy o udziale w zagonach wojsk tatarskich. Dewastowały one wyposażenie kościołów przed ich spaleniem, nie oszczędzając też ludności (zwłaszcza kobiet). Część jej zginęła (około 1366, także 5 duchownych), część wzięto do niewoli, nie wyłączając ludności chłopskiej. Zniszczenie południowej i środkowej Warmii było bardzo poważne. [...]

Dlatego [wielki mistrz] - nadal pozostając w Malborku - podjął od połowy sierpnia próbę osłabienia sił armii królewskiej przez odciągnięcie zaciężnych oddziałów książąt śląskich; dążył za ich pośrednictwem do układu pokojowego z Jagiełłą i Witoldem. W połowie sierpnia skierował do nich wezwanie, aby zaprzestali wspierać Jagiełłę i Witolda, niszczących przy pomocy niewiernych kraj, wyzwolony niegdyś krwią przodków, władców śląskich. Groził im nawet oskarżeniem przed światem chrześcijańskim, jeśli nie porzucą Jagiełły, a przynajmniej nie nakłonią go do pokoju. Apel podobny z Malborka skierował do książąt także arcybiskup ryski - Jan von Wallenrode, którego wielki mistrz przewidywał na głównego negocjatora w spodziewanych rozmowach pokojowych. Istotnie książęta śląscy podjęli się przed 17 sierpnia próby pośrednictwa w rozmowach pokojowych, których podstawę stanowić miały nadal polsko-litewskie postulaty terytorialne. Dlatego posłowie krzyżaccy (w tym i dwaj przedstawiciele rycerstwa pruskiego), na czele z arcybiskupem Wallenrodem, odrzucili z góry propozycje książąt, prosząc o przedstawienie innych warunków (17 sierpnia). [...]

Po rozchwianiu się możliwości rokowań, a nie mogąc zdobyć dobrze przygotowanego do obrony zamku i miasta Lidzbarka, także pod wpływem próśb biskupa warmińskiego Henryka IV Vogelsanga, Jagiełło zarządził marsz armii polsko-litewskiej w drugiej połowie sierpnia 1414 r. ku północnemu wschodowi, w kierunku Prus Dolnych..."


Fragment książki: Marian Biskup "Wojny Polski z Zakonem Krzyżackim 1308-1521" s. 120-122

"...Z Dobrego Miasta skierowano się na Heilsberg (Lidzbark Warmiński), miasto biskupa warmińskiego. Podczas oblężenia miasta kilkuset najemników czeskich, zasadziwszy się w jednym dworze krzyżackim, chciało uderzyć w nocy na obóz królewski, aby wywołać w nim panikę. Król dzięki szpiegom został uprzedzony o zamiarach przeciwnika i wysłał przeciwko nim trzy chorągwie swojego wojska. „Czesi zmiarkowawszy niebezpieczeństwo, na jakie się wystawili, umknęli czem prędzej do miejsc obronniejszych, gdzie się złączyli z spieszącym na pomoc oddziałem krzyżackim, wprzódy nim ich Polacy dopadli, i rozsypawszy się na różne strony, okolicę całą, której podejmowali obronę, wystawili na pastwę łupieży i pożogi". Na prośbę biskupa warmińskiego Jana, przychylnego Polsce, król zaprzestał oblężenia jego zamku Heilsberg. Wkrótce do obozu królewskiego przybył arcybiskup Rygi Jan Wallenrod z trzema komturami Zakonu w celu zawarcia pokoju. Rokowania jednak spełzły na niczym i działania zbrojne prowadzono nadal..."


Fragment książki: Witold Mikołajczak "Wojny polsko-krzyżackie" s. 146-147

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości