Twer 1375

"...W czwartym dniu wyprawy wojsko wielkoksiążęce zbliżyło się pod sam Twer. Dymitr zarządził, by większa część pospolitego ruszenia pozostała na tym brzegu, gdzie leżało miasto. Tutaj na cyplu, który tworzyła wpadająca do Wołgi T'maka, wznosił się drewniany, pokryty gliną i pobielony wapnem dietiniec twerski. Ci, co nigdy jeszcze nie widzieli Tweru i dopiero niedawno po raz pierwszy ujrzeli Moskwę, mogli porównać, któremu z tych dwóch miast bardziej przystoi być siedzibą wielkiego księcia włodzimierskiego.

Dymitr rozkazał przerzucić dwa mosty przez Wołgę. Jeden — powyżej miasta, gdzie znajdował się bród, drugi — poniżej T'maki, na wprost ujścia Twercy. Przeciwległy brzeg Wołgi był na pozór prawie pusty, jedynie przy ujściu Twercy ciemniały drewniane zabudowania monasteru Otrocza, ale obsadzić wojskiem trzeba było wszystko, żeby Michał nie mógł się komunikować z ziemiami za Wołgą.

Pospolite ruszenie spaliło część drewnianego posadu, część zaś rozebrało, by wznieść ostrokół oblężniczy i sporządzić przymioty. Od podpalonych przymiotów zajęły się w kilku miejscach poszczególne przęsła drewnianych murów i baszt, płomienie objęły most przy bramnej Wieży Tmackiej. Przystąpiono do szturmu, ale twerzanie bili się z determinacją i kolejne fale atakujących wojów cofały się i chroniły za ostrokołem. Podniesieni na duchu obrońcy grodu urządzili wycieczkę, porąbali toporami kilka machin miotających, część zaś podpalili, w bezładnej walce wysiekli niemało ludzi, między innymi zginął wojewoda moskiewski bojar Siemion Dobrynski. [...]

I nie wytrzymał Michał. Udał się do celi władyki twerskiego Jefima i poprosił go, by następnego dnia wyszedł za bramę na czele posłów i prosił oblegających o pokój i miłosierdzie. Niechaj władyka powie Dymitrowi, że on, Michał, zdaje się całkowicie na jego wielkoksiążęcą wolę... Jefim zaledwie rok temu został osadzony przez metropolitę Aleksego na biskupstwie twerskim. Sam był zbyt słaby, by pohamować ambicję władcy Tweru. Ale tym bardziej uradowała go teraz prawdziwie chrześcijańska pokora księcia Michała. Tak, oczywiście, zgadza się stanąć na czele poselstwa i postara się, by wielki książę moskiewski zgodził się na proponowany pokój..."


Fragment książki: J. Łoszczyc "DYMITR DOŃSKI" s. 204-206

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości