Wilno 1390 |
"...Przybyłe 4 września 1390 r. pod Wilno trzy wrogie armie sześć dni spędziły na przygotowaniach do oblężenia. Otoczyły pierścieniem stolicę Litwy, gdzie do zdobycia były trzy zamki. Książę Witold ze Żmudżinami, Litwinami i Rusinami rozbił się obozem pod Krzywym Grodem. Wielki marszałek Engelhard Rabe ze swoim wojskiem rozłożył się koło rzeki Wilii od strony Polski i wsi Ponary, a mistrz Wennemar von Bruggenei z Inflantczykami i za rzeką Wilią naprzeciwko wsi Mejszagoła. Przypuszczono najpierw szturm na Krzywy Gród. Użyto do ataku na ten zamek dział (buchszen), machin miotających (blid) i taranu (tumeler). Krzywy Gród broniony przez silną załogę dzielnie jednak odpierał ataki wroga i dopiero wzniecenie pożarów z zewnątrz przez szturmujących, jak też wewnątrz przez sprzyjających Witoldowi zdrajców, ułatwiło oblegającym zdobycie tego drewnianego zamku. W płomieniach albo z ręki nieprzyjaciela miało wówczas zginąć przeszło tysiąc obrońców zamku, a podobno około dwóch tysięcy dostało się do niewoli. Liczby te są niewątpliwie znacznie przesadzone. Ratującego się ucieczką dowódcę zamku księcia Korygiełłę schwytano i przyprowadzono przed oblicze Konrada von Wallenrode, który polecił go ściąć. Jego głowę zatknięto na najwyższej włóczni [...] i obnoszono wkoło, aby wystraszyć, a przez to nakłonić obrońców pozostałych dwóch zamków do poddania się. Te dwa murowane zamki - Górny na Górze Giedymina oraz Dolny - mimo długotrwałego oblężenia, które trwało pięć tygodni bez dwóch dni [...], to jest do 7 października 1390 r., nie zostały zdobyte. Pomimo że napastnicy zaciekłym ostrzałem z dział i machin oblężniczych wyrządzili sporo szkód obrońcom i murom obronnym, to jednak do środka nie zdołali się dostać. Ich załogi z wielkim poświęceniem, czuwając dniem i nocą, odpierały ataki wroga i chwytały się rozmaitych sposobów, aby przetrzymać zmasowane natarcie. Dla osłabienia impetu uderzeń pocisków porozwieszano skóry na murach, a w powstałe wyłomy w murach naprędce zatykano ziemią, skórami, nawozem bydlęcym, a nawet ciałami zabitych. W toku walki padł rażony z zamku pociskiem Konrad i Towciwiłł, brat Witolda. Oblegających nękał także Skirgiełło, który z podległymi sobie Litwinami i Rusinami przybywał spoza Wilna i atakował wojska wroga wypadami przeważnie nocnymi. Również w czasie tak długo trwającego oblężenia zbrojni z dwóch armii obozujących pod Wilnem zapuszczali się na okoliczne ziemie litewskie, aby je palić i grabić dla zdobycia łupów oraz prowiantu. Pożywienia (m.in. mięsa, mąki) oraz paszy oblegającym nie brakowało, bo dowozili je także kupcy litewscy i żmudzcy. Dopiero zupełny brak prochu i pogarszająca się pogoda skłoniły wielkiego marszałka Engelharda Rabego do zwinięcia oblężenia i zarządzenia odwrotu. W sumie - według Wiganda z Marburga - w czasie całego oblężenia, trwającego ponad cztery tygodnie (od 4 września do 7 października 1390 r.) z obu stron [...] pojmano w niewolą i zabito więcej jak siedem tysięcy ludzi..." Fragment książki: Marek Radoch - "Walki Zakonu Krzyżackiego o Żmudź od połowy XIII wieku do 1411 roku" s. 107-109 "...Najeźdźcy z Witoldem podeszli 4 września pod Wilno i po paru dniach szturmów 16 września zdobyli drewniany Krzywy Gród. Konrad Wallenrod pisał później, że w grodzie tym zginęło w płomieniach przeszło tysiąc ludzi, a 2000 poszło w niewolę. W tłumie obrońców zginął, podobno nierozpoznany, dowódca zamku książę Korygietło, a głowę jego, zatkniętą na włóczni, Krzyżacy obnosili po zgliszczach. Pozostałe dwa zamki, Wysoki i Niski, obsadzone przez mieszaną załogę litewsko-rusko-polską pod dowództwem Klemensa z Moskorzowa i kniazia Fiodora Ostrogskiego, broniły się zaciekle przez 3 tygodnie. Artyleria krzyżacka wyrządziła sporo szkód obrońcom i murom zamkowym. Nocne wycieczki oblężonych, podejmowane przez Skirgiełłę, zadały jednak wiele dotkliwych strat Krzyżakom. W toku walki padł brat Witoldowy Konrad-Towciwiłł, „ugodzony z zamku kulą działową". Z obu stron byli liczni zabici i ranni. Wedle Wiganda paść miało 7000 ludzi, w większości Litwinów. Kiedy wszystkie szturmy i wysiłki krzyżackie rozbiły się o twardy opór oblężonej załogi, przyszło marszałkowi Rabemu zwinąć oblężenie i zarządzić odwrót 7 października 1390 r. Bracia zakonni spieszyli do Malborka, by po zmarłym Zóllnerze wybrać nowego wielkiego mistrza..." Fragment książki: J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański "WŁADYSŁAW II JAGIEŁŁO" s. 133 "...Pod koniec sierpnia rozpoczęto regularne oblężenie. Po kilku dniach padł drewniany „Krzywy gród", którego obroną kierował królewski brat Korygiełło, ginąc w trakcie walk. Dwa pozostałe zamki bronione przez Fiodora Ostrogskiego i Klemensa z Moskorzowa dzielnie wytrzymały pięciotygodniowe oblężenie, podczas którego śmierć poniósł jeszcze jeden z Giedyminowieczów - Towciwiłł. Na początku października wojska zakonne zaczęły powracać do Prus gdzie tymczasem zmarł Konrad Zöllner von Rotenstein. Nieoczekiwanie wybór jego następcy przeprowadzono dopiero w marcu 1391 r..." Fragment książki: Jarosław Nikodem "WITOLD" s. 135-136 "...Przed nimi zjawił się Skirgiełło, przejmując naczelne dowództwo obrony zamku. Dowódcami liniowymi zostali Korygiełło, któremu przypadło w zaszczycie najcięższe zadanie - obrona drewnianego zamku zw. Krzywy Gród, zamkami Wysokim i Niskim dowodzili zaś Klemens z Moskorzowa i książę Fiodor Ostrogski. Napór krzyżacki był niesłychanie silny, a obrona niezwykle zaciekła. Po kilku dniach, 4 września (Jan z Reden), padł Krzywy Gród, a wśród poległych znalazł się brat królewski Korygiełło. Dalsze próby zdobycia pozostałych zamków wobec determinacji obrońców nie przynosiły rezultatu. Podczas walk zginął kolejny przedstawiciel dynastii, brat Witolda Towciwiłł. [...] Po ponadmiesięcznym, bezskutecznym oblężeniu Wilna Engelhard Rabe postanowił wycofać wojsko..." Fragment książki: Jarosław Nikodem "JADWIGA KRÓL POLSKI" s. 278 "...Najeźdźcy z Witoldem podeszli 4 września pod Wilno i po kilku dniach szturmów 16 września zdobyli drewniany Krzywy Gród. Konrad Wallenrod pisał później, że w grodzie tym w płomieniach zginęło tysiąc ludzi, a dwa tysiące poszło w niewolę. Pozostałe dwa zamki - Wysoki i Niski - obsadzone przez mieszaną załogę litewsko-rusko-polską pod dowództwem Klemensa z Moskorzowa i kniazia Fiodora Ostrogskiego - broniły się zaciekle przez trzy tygodnie. Artyleria krzyżacka wyrządziła sporo szkód murom zamkowym, które zaczęły pękać, wtedy obrońcy zabezpieczyli je, okładając pęknięte miejsca płachtami ze skóry. Nocne wycieczki oblężonych podejmowane przez Skirgiełłę zadały wiele dotkliwych strat Krzyżakom. W toku walki padł brat Witoldowy, Towciwiłł, ugodzony kulą działową. Kiedy wszystkie szturmy krzyżackie rozbiły się o twardy opór oblężonej załogi, przyszło marszałkowi Rabemu zwinąć oblężenie i 7 października 1390 roku zarządzić odwrót..." Fragment książki: Witold Mikołajczak "Wojny polsko-krzyżackie" s. 84 |
|
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości