Wiedrosza 1500 |
"...Dnia 8 lub 9 lipca wyruszyła ze Smoleńska 8-tysięczna armia Ostrogskiego, który podjął decyzję rozbicia sił nieprzyjacielskich rozłożonych na trakcie moskiewskim nad Wiedroszą, 5 km na zachód od Dorohobuża. W skład armii litewskiej - poza chorągwiami przyprowadzonymi z Wilna - wchodziła 4-tysięczna smoleńska służba ziemska pod dowództwem namiestnika Stanisława Kiszki, kilkaset piechoty i zapewne nieliczne działa. Posuwano się lewym brzegiem Dniepru, omijając jego wielkie kolano drogą przez Jelnię (125 km od Smoleńska do Dorohobuża). Wysłane rozpoznanie przyniosło wiadomość o wojsku moskiewskim rozłożonym obozem na Mitkowym Polu nad rzeką Wiedroszą. Ostrogski postanowił uderzyć na nieprzyjaciela licząc na zwycięskie rozstrzygnięcie w bitwie na otwartym polu. Pod Łopatynem jeniec moskiewski zeznał o znacznych siłach moskiewskich skoncentrowanych nad Wiedroszą, ale Litwini uznali tę wiadomość za fałszywą. Faktyczna przewaga moskiewska nad wojskiem litewskim była dwu i półkrotna. Chcąc zaskoczyć przeciwnika kierunkiem uderzenia Ostrogski zszedł z dotychczasowego traktu i przerzucił się na szlak wiodący lewym brzegiem Dniepru. Kontynuując marsz dotarto dn. 14 lipca 1500 r. w pobliże wsi Wiedroszy. Zaskoczenie się nie udało, ponieważ Daniło Szczenie skoncentrował swe siły nie przy przeprawie Sołowiewskiej, lecz głęboko w tyle między Wiedroszą a Dorohobużem. Litwini pod wsią Łopatynem zeszli z drogi i „dwie mile lesami i hrazju złoju i z wielikoju nużdoju i trudnostiu ledwo pereszli za les". Wyszli jednak z lasu przy rzeczce Uży wpływającej do Dniepru w odległości 7 km poniżej Dorohobuża. W odległości około 6 km od wojska litewskiego stało uszykowane już do bitwy wojsko moskiewskie oddzielone od nadchodzącego przeciwnika pasmem gęstego lasu. Główne siły (pułk wielki pod dowództwem kniazia Daniły Oboleńskiego) rozstawione były na prawym, wschodnim brzegu Wiedroszy, cofnięte od rzeki na odległość około 2 km w kierunku zabudowań Dorohobuża. W dolinie dnieprzańskiej stłoczono tu w głębokim szyku kilkanaście tysięcy żołnierzy. Od południa, na skraju Wysoczyzny Smoleńsko-Moskiewskiej, rozciągał się las, gdzie ukryty był pułk straży pod dowództwem Jurija Koszkina. Na zachodnim brzegu Wiedroszy miał stanąć pułk przedni. Plan moskiewski przewidywał manewr pozornego jego odwrotu za rzekę. W ten sposób Litwini po sforsowaniu Wiedroszy wciągnięci by byli pod niespodziewane uderzenie Koszkina z tyłu z jednoczesnym frontalnym atakiem Oboleńskiego. Na zwołanej wcześniej przez Ostrogskiego naradzie wojennej jednogłośnie podjęto ryzykowną decyzję uderzenia na nieprzyjaciela. Forsownym i męczącym marszem po błotnistej drodze jazda litewska wydostała się z lasu, po czy przednia straż litewska wjechała w odkryty korytarz ograniczony od północy Dnieprem, a od południa zalesionymi wzgórzami. Ujrzano jazdę moskiewską przedniego pułku przeprawiającą się właśnie przez Wiedroszę. Rozwinięcie wojska litewskiego z kolumny marszowej w bojową mogło trwać ponad godzinę, po czym uderzyło ono na gotową do walki jazdę przeciwnika wysuniętą przed rzekę. Po krwawej i zaciętej walce słabszy liczebnie pułk przedni został rozproszony i wycofał się za Wiedroszę. Dołączył do pułku wielkiego, spodziewając się przybycia od strony lasu dalszych oddziałów litewskich. W ślad za jazdą moskiewską przegalopowali przez most na Wiedroszy Litwini. Część z nich forsowała rzekę wpław. Dowódcy moskiewscy szybko zorientowali się w szczupłości sił przeciwnika. Spokojnie odczekali, aż wszystkie chorągwie litewskie przeprawią się na prawy brzeg Wiedroszy. W tym momencie nastąpił zmasowany atak z frontu pułku wielkiego. Rozpoczęła się długotrwała walka przeszło 20-tysięcznej masy jeźdźców i koni stłoczonych na niewielkim (3 km długim i 2 km szerokimi obszarze. W powtarzanych zwarciach z przeważającym liczebnie przeciwnikiem zużywało się wojsko litewskie, całkowicie związane i rozpoznane przez dowódców moskiewskich. Uznali oni teraz, że nadszedł czas na manewr pułku „zasadzkowego". Wymagał on dwukilometrowego marszu lasem i mógł zająć najwyżej pół godziny czasu. Na prawe skrzydło i tyły jazdy Ostrogskiego spadło niespodziewane uderzenie pułku straży. Ciężkozbrojna szlachta litewska (głównie smoleńska) została przypuszczalnie najpierw ostrzelana z łuków, a następnie - zanim zdołała obrócić konie - silnie wstrząśnięta impetycznym atakiem z użyciem kopii i włóczni. Most na Wiedroszy został zniszczony. Zsynchronizowane działania Koszkina i Oboleńskiego zadecydowały o wyniku bitwy. Zaskoczone i ustępujące przeciwnikowi liczebnością chorągwie litewskie zostały otoczone. Zginęło wielu panów i bojarów litewskich. Ich straty strona moskiewska oceniała przesadnie na 8 tysięcy, Litwa oficjalnie przyznała się do czterech. Do niewoli zostali wzięci m.in. sam hetman Ostrogski, marszałek dworny i wojewoda trocki Grzegorz Ościk, namiestnik nowogródzki i słónimski Litawor Chreptowicz, Mikołaj Juriewicz Hlebowicz oraz Michał Zenowiewicz. Tylko niewielu ratowało się ucieczką przez lasy, w tym Kiszka i czterech rotmistrzów: Iwan Jacynicz, Jurii Wołowicz, Fiedor Niemira i Bohdan Maskiewicz. W ręce zwycięzców miał też wpaść obóz litewski. Straty moskiewskie musiały być też znaczne, skoro wodzowie zażądali po bitwie posiłków. O klęsce nad Wiedroszą zdecydowało słabe rozpoznanie i lekkomyślne dowodzenie po stronie litewskiej. Odtąd Jagiellonowie unikali dzielenia własnych sił w skali operacyjnej. Jeszcze w 1525 r. Olbracht Gasztołd krytykując Ostrogskiego za dowodzenie w 1500 r. zarzucał mu brak skupienia od razu wszystkich sił państwa do walnej bitwy. W wojsku moskiewskim uderza wielka manewrowość mas lekkiej konnicy i doskonałe współdziałanie pułków, które przy umiejętnym dowodzeniu sprawnie realizowały wcześniej ustalony plan bitwy. Ta pierwsza od stu kilkudziesięciu lat większa bitwa polowa z wojskami moskiewskimi miała duże znaczenie propagandowe i moralne. Ukazała wielkie możliwości mobilizacyjne Moskwy i obaliła mit mocarstwowości litewskiej. Przy ówczesnym ustroju Wielkiego Księstwa Litewskiego trudniej było o sukcesy strategiczne nad mocarstwem scentralizowanym, sprawnie rządzonym, o znacznych możliwościach finansowych i silnej artylerii..." Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 160-164 "...Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że późniejszy (1525) zarzut Olbrachta Gasztołda, jakoby Ostrogski pod Wiedroszą postąpił zu-pełnie nierozważnie poczynając nierówną bitwę, którą mógł odroczyć, jest zupełnie słuszny. Z Jelni do Smoleńska jest tylko 30 km, można się było tam dostać za jeden dzień, a choćby za dwa dni: do Borysowa jest ok. 225 km, czyli ok. 10 dni pochodu, ale po środku jest Orsza, która miała pewne fortyfikacje - przy obustronnym poru-szeniu mogło nastąpić połączenie się z główną siłą za 5 dni..." Fragment książki: Fryderyk Papee "Aleksander Jagiellończyk" s. 39 |
|
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości