|
"...Wojska krzyżackie kierują się teraz na Konin. Miasto zostaje zdobyte, ale tuż pod jego murami dochodzi do pierwszego starcia Krzyżaków z wojskami Łokietka. Nie jest całkiem jasny przebieg tej potyczki, gdyż źródła w tej sprawie dają świadectwa niespójne. Roczniki Traski i małopolski podają zwięzłą informację, że Krzyżacy: ...pociągnęli do Konina, gdzie także utracili 20 swych ludzi wysłanych do bitwy... , Tak więc polskie źródło sugeruje nam, że Krzyżacy ponieśli straty, ale czy to oznacza, iż mogli być w tym starciu stroną przegraną? Sprawę wyjaśniają źródła ze strony krzyżackiej. Wigand opisuje to starcie w następujący sposób: ...Potem w nocy [Krzyżacy - przyp. P. L.] obsadzają Konin, król przypadkiem z wojskiem tam przybył, a nie wiedział, że było tam wojsko braci. Ale i brat Otto komandor ziemi dowiedział się o tym i z marszałkiem i innym w nadziei zwycięstwa pośpieszył do boju i jeszcze dzień był jasny... . Widzimy pewną niekonsekwencję w relacji Wiganda. Najpierw podaje, że Krzyżacy przybyli do Konina nocą, potem jednak stwierdza, iż Otto von Luterberg zdecydował się uderzyć, gdyż jeszcze było jasno. Jedyne co nam pozostaje, to przyjąć dla opisywanych wypadków porę zmierzchu. I dalej Wigand kontynuuje: ...Król Lokut dowiedziawszy się o tym wojsku, które z tego miejsca ustąpić nie chciało, sam odszedł i uciekł, zostawiwszy wozy obciążone bronią i żywnością, których nikt nie strzegł i które bracia mogliby zabrać i żadnej by o to walki nie było... . W tym fragmencie Wigand sugeruje znów, że król i jego armia uciekła bez walki. Stoi to w sprzeczności z zeznaniami świadków z procesu warszawskiego, którzy zgodnie twierdzili, że pod Koninem doszło do starcia, które świadkowie określają jako confliktus lub bellum particulare , podkreślając, że w starciu tym wzięły udział tylko niektóre oddziały. Możemy więc przyjąć, że Łokietek zbytnio zbliżył się do plądrujących Konin wojsk zakonnych, których dowództwo pojawienie się Polaków w polu widzenia potraktowało jako próbę ataku i pchnęło naprzeciwko swoje oddziały. Wywiązała się krótka walka, przerwana jednak z powodu nastania całkowitej ciemności. Przyjmiemy też za S. Zajączkowskim, że o świcie Łokietek ocenił sytuację swoich wojsk jako niekorzystną do stoczenia boju z przeważającym wrogiem i nakazał odwrót..."
Fragment książki: Piotr W. Lech "Pierwsza wojna polsko-krzyżacka 1308-1343" s. 112-113
"...Gdy armia Zakonu w drodze z Kalisza spaliła miasteczko Stawiszyn i dotarła w nocy z 23 na 24 września do miasta Konina, doszło tam do nagłego starcia z wojskami Łokietka (choć zapewne z inicjatywy dowództwa krzyżackiego). Rezultat tej krwawej wałki był jednak niekorzystny dla strony polskiej. Po stronie Zakonu byli wprawdzie polegli i wzięci do niewoli, ale wojska polskie straciły wozy z bronią i żywnością, gdyż Łokietek o brzasku polecił szybko wycofać się swym oddziałom. Wówczas oddziały Zakonu spaliły miasto wraz z kościołem parafialnym i zamkiem starościńskim..."
Fragment książki: Marian Biskup "Wojny Polski z Zakonem Krzyżackim 1308-1521" s. 35
|
|