Ronda 1485 |
|
"...Zaczęło się oblężenie. „Ronda – pisze Warren H. Carroll – leży na jałowej równinie na szczycie dwóch klifów, u podnóża których znajduje się głęboki wąwóz; oba jego brzegi łączy stary, kamienny most. Na dnie wąwozu płynie strumień, ale z miasta nie ma do niego bezpośredniego dostępu, gdyż ściany jaru są bardzo wysokie. Wody źródła znajdującego się poza murami doprowadzono do miasta ukrytym podziemnym kanałem, ale [dowodzący wojskami książę Kadyksu] znał jego położenie i zablokował go już na samym początku oblężenia. Już samo to wystarczyło do odniesienia ostatecznego zwycięstwa, ponieważ innych miejsc, z których mieszkańcy czerpali wodę, było niewiele, a ich wydajność niewystarczająca. Lombardy jednak załatwiły rzecz znacznie szybciej. W ciągu czterech dni wystrzeliwane przez nie pociski rozbiły wszystkie zewnętrzne fortyfikacje. Maurowie musieli wycofać się do centrum miasta, które również ostrzelano. [Tym razem] użyto pocisków zapalających”. Wzbudzało to szczególne przerażenie wśród mieszkańców. Fernando de Pulgar pisał na ten temat: „Puszkarze wykonali duże kułby z konopnego sznura, ze smoły i z prochu, o takiej budowie, że podpalone wyrzucały na wszystkie strony przerażające iskry i płomienie, palące wszystko, czego dosięgły. [I] takoż rzucali [je] do wnętrza miast za pomocą urządzenia. [I] wielki ognisty kłąb, lecąc w powietrzu, wyrzucał z siebie tak potężne płomienie, że wzbudzał strach we wszystkich patrzących” Skutek był taki, że po dziesięciu dniach, 22 maja, Ronda się poddała..." Fragment książki: Roman Warszewski "Grenada 1492" Część 3 Rozdział 10 "...kronikarz Fernando del Pulgar, opisując oblężenie i zdobycie Rondy: Puszkarze wykonali duże kłęby z konopnego sznura, smoły i prochu, o takiej budowie, że podpalone wyrzucały na wszystkie strony przerażające iskry i płomienie, palące wszystko, czego dosięgły. Takoż rzucili do wnętrza miasta za pomocą pewnego urządzenia wielki ognisty kłąb, który lecąc w powietrzu, wyrzucał z siebie tak potężne płomienie, że wzbudzały strach we wszystkich patrzących. I kończy: ...Kłąb ten wpadł do miasta i trafił w dom, który zaczął płonąć. [...] Całością tych sił, które on sam oblicza na 25 000 piechoty, 11 000 kopii i 1100 wozów artylerii, uderza na Rondę i zdobywa ją w przeciągu piętnastu dni! O podobało się Panu naszemu, od którego wszelkie zwycięstwo i dobry uczynek pochodzą, że w ciągu piętnastu dni, w czasie których jej pilnowałem, tak ją kazałem nękać, rozkazawszy ostrzeliwać gwałtownie dniem i nocą bombardami, artylerią i katapultami, że Maurowie, widząc, iż są zgubieni, bo artyleria zabiła im wielu ludzi w walce, i mając rannych i zabitych oraz utraciwszy wszelką nadzieję na jakąkolwiek odsiecz, wydali mi miasto, zdając się na moją łaskę..." Fragment książki: Manuel Fernández Alvarez "Izabela Katolicka" s. 219-222 |
|
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości