Bobrowniki 1391

"...Opór królowi polskiemu w ziemi dobrzyńskiej stawił też najsilniejszy z zamków, a mianowicie Bobrowniki, którego obroną dowodził Borzym Szary ze Smugi (herbu Rogala), starosta dobrzyński z ramienia księcia opolskiego. Oblężenie zamku król rozpoczął już 10 września, ale wkrótce powierzył dowództwo Krystynowi z Ostrowa (dotychczasowemu ochmistrzowi dworu królowej Jadwigi), mianując go starostą, a sam z częścią sił opuścił ziemię. Wszystko wskazuje na to, że Jagiełło liczył na szybkie zdobycie zamku i nie zakładał, że może dojść do interwencji krzyżackiej, zwłaszcza, że od wiosny tego roku prowadzono z nimi pertraktacje w celu normalizacji stosunków. Zakon podszedł jednak do zaistniałej sytuacji bardzo poważnie, gdyż już samo wkroczenie wojsk polskich do ziemi dobrzyńskiej wywołało zaniepokojenie kierownictwa w Malborku. Krzyżacy, w obawie o ziemię chełmińską, wstrzymali dobrze rozwijające się działania wojenne na Litwie i wycofali stamtąd część sił, które wspierając Witolda zamierzały opanować Wilno. Prawdopodobnie opuścili wtedy też ziemię zawkrżeńską, trzymaną przez nich w zastawie od Siemowita IV, co skutkowało nieformalnym, a czasowym przejęciem jej przez książąt mazowieckich.

Tymczasem Krystyn z Ostrowa prowadząc przez kilka tygodni działania oblężnicze pod Bobrownikami nie potrafił złamać oporu obrońców. Kiedy jednak 21 listopada do ziemi dobrzyńskiej niespodziewanie weszły oddziały krzyżackie, dysponując słabszymi siłami, w pośpiechu zwinął oblężenie. Najpewniej też bez walki opuścił ziemię dobrzyńską, jak informują współczesne źródła, chociaż sam Krystyn po latach, w 1423 roku, zeznając przed legatem papieskim mówił, że został wyparty siłą spod Bobrownik. Powodem interwencji Krzyżaków - jak podają współczesne źródła - był brak reakcji ze strony Krystyna z Ostrowa na rabunek kupców toruńskich podróżujących do Dobrzynia, którego dopuścić się mieli polscy rycerze. Wielki mistrz Konrad Wallenrod dwukrotnie interweniował u polskiego starosty, aby ten zwrócił kupcom zagrabiony majątek i wynagrodził szkody. Nie mając jednak odpowiedzi skierował do ziemi oddziały pod dowództwem wójta Lipienka, Jana von Sayn i komtura toruńskiego Wolfa von Zolnhart. Do incydentu z kupcami toruńskimi musiało rzeczywiście dojść, skoro wielki mistrz obiecując zwrot ziemi dobrzyńskiej Władysławowi Opolczykowi, po tym jak ją zastawił, stawiał mu warunek nie tylko spłaty pożyczki, ale także wypłaty rekompensaty wspomnianym kupcom za poniesione straty w 1391 roku. Wydaje się jednak, że był to tylko pretekst do interwencji, o którą zapewne wcześniej zabiegał starosta Borzym Szary, obawiając się, że nie utrzyma zamku. Ten bowiem, zaraz po odstąpieniu wojsk polskich spod Bobrownik, udał się do obozu krzyżackiego i zaproponował oddanie im zamku. Decyzję uzasadniał koniecznością osobistego skontaktowania się z księciem Władysławem Opolczykiem i obawą, że podczas jego nieobecności zamek mógłby zostać zajęty przez oddziały polskie. Wodzowie krzyżaccy - jak podaje dokument zastawu - początkowo nie chcieli przyjąć propozycji tłumacząc się, że nie przybyli tutaj zajmować czyichś zamków, tylko dla obrony swoich poddanych, ale ostatecznie dali się przekonać. Zgodnie z umową przejęli Bobrowniki i mieli je trzymać do czasu powrotu księcia. Tymczasem starosta Borzym udał się do księcia przebywającego na Węgrzech. Mimo wycofania się oddziałów polskich, wojska zakonne najpewniej nie dążyły do opanowania pozostałej część ziemi dobrzyńskiej, w tym z pewnością nie zajęły Dobrzynia, gdzie utrzymali się zwolennicy króla polskiego..."


Fragment książki: Jerzy Sperka "WŁADYSŁAW KSIĄŻĘ OPOLSKI" s. 200-203

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości