Wojna 1015

Henryk II postanowił zmiażdżyć Polaków przewagą liczebną. Oprócz jego niemieckiej armii miały do wojny przystąpić czeskie oddziały Udalryka, wspomagane Bawarami, oraz wojsko północnej Saksonii z Lucicami, na czele z księciem Bernardem II Billungiem. Wszystkie armie miały uderzyć na państwo Bolesława na początku sierpnia 1015 roku w tym samym czasie z różnych stron. Takie były założenia i, gdyby plan Henryka II się udał, z pewnością byłoby po Bolesławie, a dzisiaj prawdopodobnie rozmawialibyśmy po niemiecku.

Główne siły z cesarzem na czele rozpoczęły przeprawę przez Odrę w okolicach Krosna Odrzańskiego, którego bronił syn Chrobrego Mieszko II. Książę Bernard miał przeprawić się przez Odrę w miejscu oddalonym o około 20-30 km na północ od Henryka. W tym przeszkadzał mu sam Chrobry z drużyną. Czynił to na tyle skutecznie, że wojska niemiecko - lucickie przez cały dzień nie mogły sforsować rzeki. Postanowili więc oddalić się od wojsk Bolesława wykorzystując nurt Odry. Tym sposobem znaleźli się jeszcze dalej na północ. Po osiągnięciu polskiego brzegu granicznej rzeki na początek złupili kilka wiosek, w czym wcale nie przeszkadzał im polski książę. Nasyceni zrabowanymi dobrami oraz zdając sobie sprawę jak znacznie są oddaleni od głównych sił niemieckich i że na pewno czeka ich starcie z polskimi oddziałami zrezygnowali z dalszego marszu i zawrócili. Na to liczył Chrobry: teraz mógł wycofać się i wspomóc syna, który nie utrzymał przejścia przez Odrę i wpuścił Henryka II na terytorium Polski.

Od południa miała uderzyć na Polaków armia czeska i bawarska, ale Chrobry profilaktycznie wysłał do Bawarii na wyprawę łupieską oddziały polsko-morawskie, które siały tam spore spustoszenie. Kiedy Bawarczycy dowiedzieli się o wydarzeniach w ich kraju, opuścili plac boju, aby bronić swojego dobytku. Udalryk natomiast, zdając sobie sprawę z sytuacji, złupił kilka wiosek oraz zdobył wielki gród na Morawach zwany Businc i, podobnie jak tamci, zawrócił.

Na placu boju Henryk II pozostał sam ze swoją armią, a naprzeciwko niego stanęły połączone siły Mieszka II i Bolesława Chrobrego. Widząc co się dzieje, cesarz postanowił wycofać się. Skierował się na południe, a za nim podążyli Polacy. Po dniu marszu rozbił obóz. Zdając sobie sprawę w jak trudnej sytuacji się znajduje, zdecydował z częścią swojej armii uciekać, a dowództwo tylnej straży, która miała opóźniać pościg, zlecił arcybiskupowi Geronowi. W kilka godzin później doszło do pogromu tyłów sił niemieckich. Bolesław rzucił całe swoje wojsko w pościg za uciekającym Henrykiem II, a dowódcą operacji uczynił Mieszka II. Król niemiecki, dotarłszy do Miśni, nakazał Hermanowi obronę grodu przed depczącą im po piętach polską armią, a sam udał się do Merseburga. Syn Bolesława zaraz po przybyciu na miejsce rozpoczął oblężenie oraz łupienie okolicy. Garstka broniących już na samym początku poddała podgrodzie i dzielnie walczyła w warowni w górnej części grodu. Po całodziennych szturmach Mieszko II odstąpił od oblężenia. Jego decyzja między innymi spowodowana była podnoszącym się poziomem Łaby, której stale powiększające się rozlewisko mogłoby odciąć drogę powrotu. Historycy uznali, że wojna ta zakończona została remisem.



Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości