|
"...Po dwóch miesiącach odpoczynku, Norman wyruszył na czele swojej floty w kierunku Kerkyry pełniącej teraz rolę kwatery głównej sił morskich strony bizantyńskiej. Z całą pewnością zaskoczył swoich przeciwników. Na widok jego floty Wenecjanie utworzyli pływający port (pelagolimen), wiążąc liną wszystkie swoje statki i wraz z Bizantyńczykami oczekiwali na jego atak. Wiemy jak wyglądał układ sił przed bitwą. Robert podzielił swoje okręty pomiędzy siebie i swoich trzech synów, Rogera, Gwidona i Boemunda. Każdy miał pod dowództwem pięć trirem. Oprócz tych jednostek Normanowie mieli na swoim wyposażeniu wiele pomniejszych okrętów. Przeciwko nim Wenecjanie wystawili dziewięć trirem, które wspierała nieznana liczba bizantyńskich chelandii (chelindros).
Bitwę rozpoczęli Normanowie, gwałtownym atakiem. Mając wsparcie bizantyńskich chelandii, Wenecjanie ostrzeliwali okręty Roberta ze swojego pływającego portu strzałami i pociskami niszczącymi pokłady i kadłuby. Najbardziej wenecki ostrzał odczuła eskadra dowodzona przez Rogera, który sam został ranny. Wenecjanom dość szybko skończyły się pociski, dlatego ich okręty stały się bardzo lekkie i niestabilne. Widząc nieskuteczność swoich ataków na Wenecjan, Robert rozkazał oddzielić Rogerowi przy pomocy podległych mu sił bizantyńskie chelandie od całości sił sojuszników. Brawurowy atak flotylli Rogera zmusił Bizantyńczyków do ucieczki. Pozbawieni wsparcia Bizantyńczyków Wenecjanie teraz stali się łatwym łupem dla Normanów, siedem okrętów zatopiono, zaś dwa pozostałe nie były w stanie uciec poza zasięg Normanów, tak ciężko były uszkodzone. Normanowie zdobyli także w pościgu siedem uciekających okrętów Bizantyńczyków. Robert był zadowolony ze zwycięstwa, a w jego ręce dostało się ponad dwa i pół tysiąca jeńców. Chcąc przeciągnąć Wenecjan na swoją stronę Robert pozostawił ich przy życiu, zaś większość Greków okaleczył lub też zabił w okrutny sposób. Jest również możliwe, że Norman planował wysłać poselstwo do Wenecji, w sprawie jeńców i ewentualnego sojuszu przeciwko Aleksemu I. Wenecjanie pozostali jednak wierni cesarzowi i odrzucili wszystkie propozycje Normana..."
Fragment książki: M. Böhm "FLOTA I POLITYKA MORSKA ALEKSEGO I KOMNENA" s. 132-133
|
|