Kastoria 1083

"...Gdy zabrakło na Bałkanach Boemunda, cesarz przeszedł do kontruderzenia jesienią roku 1083. Jako cel pierwszego ataku wybrał Kastorię. Oblężenie Kastorii zakończyło się sukcesem strony bizantyńskiej, gdyż cesarz wykorzystał przeciwko Normanom łodzie, zwodowane na otaczającym miasto jeziorze, które posłużyły do utworzenia na tyłach twierdzy drugiego frontu co ostatecznie złamało morale załogi.
Kastoria leżała na górzystym przylądku wrzynającym się w jezioro o takiej samej nazwie. Mając za plecami jezioro de Brienne mógł nawet przy stosunkowo małych siłach długo utrzymać twierdze, gdyż wystarczało, by skupiał swoją uwagę tylko na jednym odcinku, mianowicie na tym miejscu w którym przylądek graniczył z lądem stałym. W miejscu tym mury były najgrubsze, więc gdy Aleksy I zaczął jesienią 1083 roku oblegać Kastorię towarzyszył mu szereg machin oblężniczych, wśród których dominowały belepole.
Mimo ciągłych bombardowań, które doprowadziły do powstania wyłomu w murach, Normanowie bronili się z wielką determinacją. Zapewne mieli świadomość, że zbliżająca się zima jest równie wielkim zagrożeniem dla nich ) jak i dla oblegających, ale w ich sytuacji mogła posłużyć za atut Osłabione zimnem i niedożywieniem wojska cesarskie, mogły zwinąć oblężenie lub też dopuścić do powstania jakichś łuk, przez które mogłaby do twierdzy dotrzeć pomoc i zaopatrzenie. Wraz z nadejściem wiosny mógł wrócić z posiłkami Boemund. Aleksy świadomy tego, że przedłużające się oblężenie działać będzie na jego niekorzyść, postanowił zastosować pewien wybieg, który przyniósł mu zwycięstwo. Postanowił uderzyć na Kastorię z dwóch stron jednocześnie, z lądu i z jeziora. Ponieważ nie dysponował na miejscu żadnymi łodziami ani okrętami rzecznymi, sprowadził je na wozach i na małym molo zwodował na jeziorze. Polecił Jerzemu Paleologowi aby na czele doborowego oddziału dokonał lądowania na tyłach twierdzy, co nastąpić miało zapewne w nocy, zaś wraz z nastaniem dnia wspólne uderzenie z dwóch kierunków miało otworzyć bramy Kastorii cesarzowi.
Aleksy nieprzypadkowo wybrał właśnie to miejsce, dostrzegł bowiem iż Normanowie nie kontrolowali stoków wzgórza na końcu półwyspu, dlatego tam skierował Paleologa. Dokonując rozpoznania terenu cesarz zapewne obserwował patrole Normanów, co pozwoliło mu stwierdzić, że na szczyt znajdującego się za Kastorią wzgórza biegły dwie drogi, z których jedna była łatwiejsza do pokonania i co najważniejsze nie uczęszczana przez jego adwersarzy. Przyjąć można że lądowanie u podnóża wzgórza musiało odbyć się bez zakłóceń, zaś Normanowie nie zauważyli żadnych podejrzanych ruchów za swymi plecami. Cesarz liczył się z możliwością napotkania przez oddział Paleologa jakiegoś normańskiego patrolu, dlatego na szczyt wzgórza rozkazał wprowadzić jedynie czujkę, której przeciwnik łatwo dostrzec nie mógł. Zadaniem czujki była obserwacja Normanów, a także oczekiwanie na znak z obozu cesarskiego, na który cały oddział miał wyjść z ukrycia i znaleźć się na szczycie. Krótsza droga na szczyt wybrana wcześniej przez cesarza, ułatwiła szybkie dotarcie na miejsce akcji żołnierzy, co miało istotne znaczenie, gdyby doszło do wykrycia oddziału Paleologa i Normanowie ruszyliby do kontrataku. Będąc już na szczycie wzgórza oddział dostrzegł moment uderzenia wojsk cesarskich, po którym ze swe] strony zaatakował Normanów tworząc na ich tyłach drugi front.
De Brienne, gdy nastąpił jednoczesny atak sił głównych armii cesarskiej i oddziału dywersyjnego Paleologa, nie stracił ducha walki i chciał kontynuować bitwę, ale ulec musiał swoim podwładnym, którzy nie wytrzymali psychicznie i poddali miasto cesarzowi. Manewr zastosowany przez cesarza powiódł się zatem idealnie, gdyż miasto zostało zdobyte bez większych strat. Większa cześć normańskiej załogi miasta przeszła na służbę Aleksego..."


Fragment książki: M. Böhm "FLOTA I POLITYKA MORSKA ALEKSEGO I KOMNENA" s. 125-128

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości