Smoleńsk 1514 |
"...W końcu czerwca pod murami obleganej twierdzy smoleńskiej stanął ze świeżymi siłami sam Wasyl III. Przypuszczalnie najbardziej zacięte walki wręcz toczyły się o palisadę i baszty przy bramach Kopycińskiej i Małachowskiej na południowym i przy parowie na wschodnim odcinku fortyfikacji. Obrońcy ponosili duże straty od celnego ognia z 300 dział moskiewskich kierowanych przez doświadczonych puszkarzy niemieckich. Mimo to szturmy były odpierane, a próby podpalenia fortyfikacji ognistymi kulami nie powiodły się. Piszczele moskiewskiej piechoty były niecelne, donosiły na odległość 50 m, tak więc jedyne znaczenie miał ogień salwami w wypadku dostania się przeciwnika pod same wały twierdzy. Donośność dział różnych kalibrów wynosiła praktycznie od 100 do 800 m, ale z większych armat można było oddać tylko od 2 do 8 strzałów w ciągu dnia. Kule burzyły palisady i wieże, grzęzły jednak w ubitej ziemi wałów i nie mogły spowodować większych wyłomów. Niemniej jednak celny ogień artyleryjski raził bliższą zabudowę miejską i paraliżował wolę dalszej walki wśród ludności cywilnej. Wasyl po kilkutygodniowych bezskutecznych wysiłkach myślał już o odwrocie. W charakterze pośrednika do rozmów z oblężonymi narzucił się wówczas kniaź Gliński. Obietnicami, groźbą i przekupstwem zdemoralizował załogę i przerażonych mieszkańców wątpiących w odsiecz królewską. Sołłohub nie był już w stanie utrzymać dyscypliny. Biskup Warsonofiej, kniaziowie, bojarzy i mieszczanie ruscy zawiadomili Wasyla, że poddadzą mu się, jeśli pozostawi ich na miejscu i nie naruszy ich praw. Wielki książę wydał stosowne poręczenie na piśmie, po czym mieszkańcy Smoleńska opuścili tłumnie zamek i przybywszy 30 lipca do obozu moskiewskiego złożyli przysięgę poddańczą. Po 110 latach panowania litewskiego i sześciokrotnych oblężeniach twierdza dostała się w ręce rosyjskie. Fakt ten wywarł ogromne wrażenie w całej Europie. Wasyl kazał wywieść do Moskwy wszystko złoto i srebro z kościołów i zamku. Żołnierzy litewskich wziął do niewoli, a twierdzę obsadził własną załogą. Sołłohubowi z częścią kniaziów (m.in. Ozereckim i Massalskim) i bojarów udało się zbiec na Litwę, ale wkrótce oskarżony o zdradę został on z wyroku królewskiego skazany na ścięcie. Samego Glińskiego spotkał jednak zawód. Wbrew uprzednio spisanej umowie Wasyl powierzył Smoleńsk nie jemu, lecz kniaziowi Szujskiemu. Podejrzewał zapewne wielki książę, że Gliński za cenę przebaczenia może zechcieć zwrócić twierdzę królowi polskiemu. Sukcesem dla Moskwy zakończyły się też próby opanowania okolicznych zamków. Wprawdzie Orszę obronił Jan Spargeld, ale Dubrowna na zachodzie oraz Mścisław i Krzyczew na południu dostały się w ręce moskiewskie. Następnie Wasyl, ubezpieczywszy się od zachodu oddziałem kniazia Michała Golicy, począł spokojnie czekać na reakcję Zygmunta...." Fragment książki: PIOTR DROŻDŻ "ORSZA 1514" s. 184-186 |
|
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości