TRZECIA WOJNA WŁADYSŁAWA JAGIEŁŁY Z WŁADYSŁAWEM OPOLCZYKIEM |
|
"...Wiosną 1396 r., dobiegający siedemdziesięciu lat Władysław Opolczyk został politycznie osamotniony. Zygmunt Luksemburski, do tej pory wspierający księcia, był zaangażowany w wyprawę przeciw Turkom, a w dodatku miał dodatkowy kłopot w osobie Włada, hospodara wołoskiego, który podporządkował się Jagielle. Książę opolski nie mógł liczyć w żaden sposób na pomoc Krzyżaków, którzy nie zamierzali kupić od niego ziemi dobrzyńskiej, a tym samym zasilić go gotówką. Groziło to bowiem wojną z Koroną Polską, a tego nie chcieli, gdyż mieli ważniejszy problem, ciągle nierozwiązany, konflikt o arcybiskupstwo ryskie (wspierane przez Władysława Jagiełłę, Witolda i Wacława czeskiego) i nie uregulowane sprawy z księciem Witoldem. [...] Margrabia Jodok, sojusznik księcia opolskiego, zaangażował się w walki na Łużycach. Natomiast suzeren Władysława Opolczyka, król czeski Wacław IV, był od 1395 r. związany sojuszem z Władysławem Jagiełłą. Skutkowało to tym, że kiedy latem 1396 r. wybuchła wojna króla polskiego z Władysławem Opolczykiem, książę opolski, mimo próśb o pomoc kierowanych do władcy czeskiego, militarnej pomocy od niego nie uzyskał. Wacław proponował jedynie swoje pośrednictwo w rozwiązaniu sporów. Władysław Opolczyk nie mógł też liczyć na pomoc militarną książąt sąsiadujących z jego księstwem, ci bowiem, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XIV w., albo zostali przeciągnięci na polską stronę, albo zachowywali neutralność w zbliżającym się konflikcie. Jak więc wynika z powyższych uwag, wiosną i latem 1396 r., księciu opolskiemu z sojuszników zostali tylko jego bratankowie. Ci jednak bardziej myśleli o własnych interesach i wyzuciu swego stryja z jego posiadłości, niż zamierzali go bronić. Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 66-67 "...Wyprawę polską, tak jak wcześniejsze, poprzedziły działania wywiadowcze, nie tylko na obszarze księstwa opolskiego, ale także u jego sąsiadów, prowadzone intensywnie wiosną 1396 roku. W czerwcu czyniono już ostatnie zabiegi, a w poszczególnych ziemiach Korony zawieszano roki sądowe na czas wyprawy, przekładając rozstrzygnięcie poszczególnych spraw na terminy po wyprawie przeciw książętom opolskim. Przygotowaniami do wyprawy kierował przynajmniej do początku czerwca Spytek z Melsztyna, wojewoda i starosta krakowski, a później włączył się w nie monarcha. Podobnie jak w przypadku poprzednich wojen z książętami opolskimi, król polski uzyskał wsparcie finansowe i materialne od Krakowa. Miasto ofiarowało mu min. w gotówce 400 grzywien groszy, wozy z obsługą, dwie armaty i delegowało dwóch chirurgów. Koncentracja wojsk polskich, złożonych z chorągwi wszystkich ziem Królestwa, nastąpiła pod Częstochową..." Fragment książki: Jerzy Sperka "WŁADYSŁAW KSIĄŻĘ OPOLSKI" s. 237 "...Ostatnie przygotowania do wojny rozpoczęły się z początkiem czerwca 1396 r. Współczesne źródła jednoznacznie wskazują, że w wyprawie wzięło udział rycerstwo krakowskie, sandomierskie, łęczyckie, sieradzkie i wielkopolskie. Informacje te pochodzą przede wszystkim z ksiąg sądowych wymienionych ziem..." Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 68 "...Po 14 lipca, wojska polskie weszły do księstwa opolskiego, czyniąc to z okolic Częstochowy i zapewne od strony ziemi wieluńskiej. Główne siły, dowodzone przez króla Władysława Jagiełłę, ruszyły na stolicę księstwa opolskiego po drodze zajmując Lubliniec, Gorzów Śląski i Olesno. Tylko część oddziałów poprowadzono pod Bolesławiec, ale zamku - podobnie jak w 1393 roku - nie udało się początkowo zdobyć. Należy przypuszczać, iż w końcu lipca zaczęło się oblężenie Opola z jednoczesnym plądrowaniem okolicznych wsi, co miało nie tylko zastraszyć obrońców, ale też odciąć ich od wszelkich możliwości aprowizacji..." Fragment książki: Jerzy Sperka "WŁADYSŁAW KSIĄŻĘ OPOLSKI" s. 237 Oblężenie Opola lipiec / sierpień 1396 "...Należy przypuszczać, iż w końcu lipca zaczęło się oblężenie Opola, którego obronę wspierały dwa zamki książęce. Były to: zamek stary, wzniesiony jeszcze przez Bolka I (zm. 1313), który zwany był zamkiem na Ostrówku (od położenia na wyspie odrzańskiej zwanej Pasieką), oraz zamek nowy, zwany także zamkiem górnym, który zbudowany został przez Władysława Opolczyka około 1380 r. Starostą Opola (najpewniej tylko tej części miasta, która należała do Władysława) był w tym czasie Borzym Szary ze Smugi, który w 1391 r. oparł się w Bobrownikach oddziałom Krystyna z Ostrowa. Tym razem działania oblężnicze, w tym ostrzał artyleryjski prowadzony przez wojska polskie musiał być bardzo skuteczny, skoro broniący miasta, książęta Bolesław i Bernard, bratankowie Opolczyka, wkrótce zdecydowali się na kapitulację..." Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 72 "...Jednak obrona Opola, ostrzeliwanego przez wojska królewskie, nie trwała długo, najwyżej kilka dni. 6 sierpnia został już podpisany układ pokojowy, a ten przecież też musiał być poprzedzony o 2-3 dni wcześniejszą kapitulacją..." Fragment książki: Jerzy Sperka "WŁADYSŁAW KSIĄŻĘ OPOLSKI" s. 238 "...Nie mamy natomiast informacji o miejscu pobytu w tym czasie Władysława Opolczyka. Wiadomo, że informował króla czeskiego o wojnie z królem polskim, zajęciu jego ziem i wielkich szkodach, których doznał. Król czeski interweniował listownie w tej sprawie u Władysława Jagiełły. Podkreślając, że Władysław Opolczyk jest jego wasalem, prosił króla polskiego, aby zaprzestał najazdu na ziemie księcia opolskiego. Proponował jednocześnie mediację w zaistniałym konflikcie. O ile nam wiadomo, na tej listownej interwencji skończyła się pomoc Wacława IV, udzielona Władysławowi Opolczykowi..." Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 72-73 "...Od kompletnej klęski książąt opolskich uratowali ich sojusznicy - w dokumencie pokojowym nazwani są ich przyjaciółmi. [...] Książęta śląscy, Ludwik I brzeski, Wacław biskup wrocławski, Przemek opawski i Konrad II oleśnicki, którzy wystąpili w imieniu bratanków Władysława Opolczyka i zaproponowali mediację w konflikcie z królem polskim, doprowadzili w efekcie do podpisania pokoju pod Opolem, 6 sierpnia 1396 r. Stronę polską w pertraktacjach reprezentowali najbliżsi i zaufani doradcy Władysława Jagiełły: Spytek z Melsztyna, wojewoda krakowski, Piotr Kmita, kasztelan lubelski, Piotr Szafraniec, podstoli krakowski i Wincenty z Granowa, kasztelan nakielski. W układzie pokojowym, książęta Bernard i Bolesław IV, w imieniu swoim oraz brata Jana Kropidły, biskupa kamieńskiego, zobowiązali się, że gdy tylko król polski Jagiełło pozwoli się im zająć i posiadać zamki w Opolu, Głogówku, Strzelcach i Domaradzu wraz z przynależnymi ziemiami, które są obecnie w rękach ich stryja Władysława, to oni nie dopuszczą, aby on za swego życia szkodził Królestwu Polskiemu. Ponadto zobowiązali się, że wydadzą wszystkich jeńców, nie będą pomagać broniącemu się nadal Bolesławcowi i odwołają z niego wszystkich swoich poddanych. Spełnienie tych warunków miało być gwarancją spokojnego posiadania przez nich księstwa. Ustalone zobowiązania poręczyli za książąt opolskich wspomniani mediatorzy, którzy przyrzekli, że w przypadku nie wypełniania warunków, wystąpią przeciw nim i wspomogą zbrojnie króla polskiego, przysyłając każdy po 20 kopii rycerskich. Sprawy sporne z Królestwem Polskim mieli rozstrzygać wyznaczeni przez książąt ich doradcy, oraz przedstawiciele Opola, Strzelec i Krapkowic; miasta te także poręczyły pokój. Gwarantami ze strony polskiej byli wyznaczeni przez króla Władysława Jagiełłę, a wspomniani już: Spytek z Melsztyna, Piotr Kmita, Piotr Szafraniec i Wincenty z Granowa. Przedstawiciele obydwu stron mieli spotykać się i obradować w jednym z wymienionych miast. Jednocześnie książęta opolscy, osobnym dokumentem - wspomnianym w akcie pokojowym - przekazali Spytkowi z Melsztyna miasta Lubliniec i Olesno wraz z przynależnymi im dystryktami. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że wymienione dystrykty nie były własnością Bernarda, Bolesława i Jana Kropidły, tylko należały do ich stryja Władysława Opolczyka. Ziemie te książę posiadał prawem dziedzicznym po zmarłych przedstawicielach linii Piastów opolskich lub kupił. Lubliniec był własnością Opolczyka przynajmniej od 1374 r., a uzyskał go tytułem spadku po swoim stryju Albercie, księciu strzeleckim. Gorzów Śląski (Landsberg) posiadał już w 1363 r., a nabył go prawdopodobnie od Bolka II świdnickiego. Natomiast Olesno (Rosenberg) było w jego rękach przynajmniej od 1367 r. Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 73-78 "...Po zawarciu - 6 sierpnia 1396 r. - pokoju z bratankami księcia Władysława, wojska polskie skierowały się najpewniej pod oblegany przez część sił Bolesławiec..." Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 79 Bolesławiec sierpień 1396 "...Dobre walory obronne zamku sprawiły, że wojskom polskim nie udało się go zdobyć w kampaniach z 1391 i 1393 r. Obiekt usytuowany był na naturalnym wzniesieniu, położonym wśród mokradeł na zachodnim brzegu Prosny. Był to dawny zamek Kazimierza Wielkiego - niegdyś składający się z murów obwodowych, budynku bramnego i drewnianej zabudowy dziedzińca - który około 1390 r. został rozbudowany przez Władysław Opolczyka. Na dziedzińcu wzniesiono wolno stojącą ośmioboczną wieżę, podwyższono mury obwodowe, a do ich wschodniej części dostawiono dwa budynki: północny i południowy, w którym znajdowała się aula książęca. W tym miejscu należy nadmienić, iż dotychczas większość historyków - idąc za relacją Jana Długosza - uważała, że Bolesławiec nie został zdobyty przez wojska polskie w kampanii w 1396 r. Kronikarz podał bowiem, że zamek, oblegany przez wojska polskie bronił się przez 7 lat i dopiero po śmierci Władysława Opolczyka (zm. 1401 r.), jego żona Eufemia, poddała go królowi polskiemu. W innym miejscu kronikarz dodał, że Jagiełło w 1396 r. obiecał książętom opolskim, że odda im zajęte zamki w Strzelcach i Lublińcu, które dzierżył Spytek z Melsztyna, pod warunkiem, że książę Bernard zwróci Bolesławiec królowi i poślubi córkę Spytka, Jadwigę. [...] Trudno nie zadać pytania, dlaczego zwycięskie wojska Jagiełły, które zajęły prawie całe księstwo opolskie, miałyby nie zdobyć Bolesławca. Król natomiast miałby iść na dziwne układy w sprawie zamku i przez następne pięć lat (do 1401 r.) godzić się na obecność wrogich sił w ziemi wieluńskiej. W związku z powyższym wydaje się, iż wypadki z Bolesławcem potoczyły się inaczej, niż przedstawił je Jan Długosz. Po pierwsze, należy stanowczo podkreślić, iż tak niewielki zamek, jakim był Bolesławiec, nie mógł stawiać dłuższego oporu, gdyby doszło do regularnego oblężenia (pisał zresztą o tym Długosz). Po całkowitej klęsce bratanków Władysława Opolczyka i zawarciu pokoju pod Opolem, gdzie jednym z warunków było odwołanie z Bolesławca poddanych młodych książąt, los zamku został przesądzony. Po drugie, już 18 stycznia 1397 r., Bernard z Wieruszowa, starosta i sędzia wieluński w otoczeniu miejscowej szlachty przebywał in Castro Boleslavecz. Wystawił tam dokument, którym potwierdził, że jego synowie Wierusz i Lutold z Kątów sprzedali za 250 grzywien wieś Prusiecko (w ziemi sieradzkiej) Hinczce z Roszkowic, podskarbiemu Królestwa. Skoro na zamku, który leżał w ziemi wieluńskiej, przebywał tamtejszy starosta, wykonując czynności związane z jego kompetencjami, to jest oczywiste, iż obiekt od pewnego czasu musiał już być w rękach polskich. Zamek został więc zdobyty przed 18 I 1397 r., a stało się to najpewniej jeszcze w sierpniu 1396 r., kiedy wojska polskie wracały z pod Opola. Wtedy to użyto artylerii i zapewne wykorzystano tę dużą armatę (magnam pixidem), którą transportowano pod Opole z Krakowa. Ślady zniszczeń zamku, datowane na koniec XIV w., odkryto w trakcie prac archeologicznych prowadzonych w latach siedemdziesiątych XX w. Działania oblężnicze doprowadziły wtedy do zniszczenia jednego z budynków zamkowych, w którym znajdowała się tzw. aula książęca..." Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 79-82 "...Wojska królewskie powróciły z wyprawy wojennej na przełomie sierpnia i września, o czym świadczy przede wszystkim odwieszenie roków sądowych. Najwcześniej stało się to w Łęczycy, gdzie już 29 sierpnia odbyła się pierwsza sesja. [...] Roki sądowe w Wiślicy [...] wznowiono 12 września, natomiast dzień później w Stopnicy. Podobnie było w Wielkopolsce, gdzie 9 września - w obecności starosty Sędziwoja z Szubina - odbyła się sesja w Pyzdrach natomiast 12 września wznowiono roki sądowe w Poznaniu. Przed tym ostatnim sądem stawał już wtedy Wincenty z Granowa, kasztelan nakielski, uczestnik wyprawy opolskiej. Trzecia wojna Władysława Jagiełły z książętami opolskimi zakończyła się dużym sukcesem strony polskiej, a Władysław Opolczyk został nie tylko pokonany, ale i upokorzony. Utracił trzy dystrykty graniczące z ziemią wieluńską oraz zamek w Bolesławcu. Sukcesem dyplomatycznym strony polskiej było natomiast doprowadzenie do wyalienowania Władysława Opolczyka z grona książąt śląskich. Część z nich stała się gwarantami pokoju z 1396 r., pozostali, rok później, 12 czerwca 1397 r. zawarli pokój z Królestwem Polskim. Doszło do tego na zjeździe książąt śląskich z królem Władysławem Jagiełłą w Łubnicach (prope molendinum Lubnicense), leżących nieopodal Bolesławca w ziemi wieluńskiej. Pokój podpisali następujący książęta: Wacław, biskup wrocławski, Ludwik I brzeski z synem Henrykiem VII z Blizną, Przemysław Noszak cieszyński z synami Bolesławem i Przemysławem, Konrad II oleśnicki z synem Konradem III, Ruperecht I legnicki (w imieniu swoim i synów Henryka VIII Wróbla głogowsko-żagańskiego: Jana, Henryka IX, Henryka X i Wacława), Przemek opawski, Bolesław IV opolski z braćmi (Bernardem i Janem Kropidłą) oraz Jan III oświęcimski. Postanowienia pokoju znamy tylko z dokumentu wystawionego przez stronę śląską. Zgodnie z nim, książęta zobowiązali się nie tolerować napadów rozbójniczych dokonywanych na mieszkańcach Królestwa Polskiego, a czynionych na terytoriach ich księstw, lub z ich terytoriów. Ewentualnych sprawców takich przestępstw miano przekazywać do osądzenia właściwym starostom lub sędziom w wyszczególnionych miejscowościach, leżących na pograniczu śląsko-polskim; były to: Prudnik, Strzelce, Toszek, Byczyna, Podgóra (Warteberg), Milicz, Wąsosz (Herrnstadt) i Sokołów (Czuklaw, Zaclau). Ponadto, sprawy konfliktowe między książętami - sygnatariuszami dokumentu - a królem polskim miał rozstrzygać książę Przemysław Noszak, natomiast w przypadku sporów między nim, a monarchą polskim miał rozpatrywać sąd złożony z książąt, którzy podpisali tenże dokument. Pokój miał obowiązywać na najbliższe trzy lata, licząc od daty jego zawarcia. Dokument w swej treści nawiązywał do podobnego aktu podpisanego przez książąt śląskich w 1389 r. z margrabią Moraw Jodokiem i biskupem ołomunieckim Mikołajem, który miał zapewnić spokój na pograniczu śląsko-morawskim. Fragment książki: Jerzy Sperka "Wojny króla Władysława Jagiełły z księciem opolskim Władysławem" s. 82-83 |
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości