ozdoba

INTERWENCJA ZBROJNA NA WĘGRZECH PRZECIWKO MACIEJOWI KORWINOWI
1471-1474

ozdoba
894-896 Wojna bułgarsko-bizantyjska
917-924 Wojna bułgarsko-bizantyjska
953-955 Bunt Ludolfa w Niemczech
955 Najazd Węgrów na Bawarię
1001-1004 Wojna bułgarsko-bizantyjska
1009–1012 Najazd armii Thorkella na Anglię
1015-1018 Wojna bułgarsko-bizantyjska
1078 - 1080 Wojna cesarza Henryka IV z Saksonią
1081-1085 Wojna bizantyjsko-normańska
1096-1099 I wyprawa krzyżowa
1109 Wojna polsko-niemiecka
1145-1149 II wyprawa krzyżowa
1189-1192 III wyprawa krzyżowa
1202-1204 IV wyprawa krzyżowa
1217-1221 V wyprawa krzyżowa
1221-1223 Dżebe i Subedej w zachodniej Azji
1235-1242 Najazd Batu i Sübedeja na Europę
1248–1254 VI wyprawa krzyżowa
1253 Kampania Opawska
1259-1260 Najazd Burundaja na Polskę
1270 VII wyprawa krzyżowa
1283-1309 Wojna krzyżacko-litewska
1302-1305 Wojna francusko-flamandzka
1308-1309 Zabór Pomorza Gdańskiego przez Krzyżaków
1311-1325 Wojna krzyżacko-litewska
1327-1332 Wojna polsko-krzyżacka o Pomorze Gdańskie i ziemię chełmińską
1337–1453 Wojna stuletnia
1381–1384 Pierwsza wojna Jagiełły z Witoldem
1382-1385 Wojna Grzymalitów z Nałęczami
1390-1392 Druga wojna Jagiełły z Witoldem
1391 Pierwsza wojna Władysława Jagiełły z Władysławem Opolczykiem
1393-1394 Druga wojna Władysława Jagiełły z Władysławem Opolczykiem
1396 Trzecia wojna Władysława Jagiełły z Władysławem Opolczykiem
1406–1408 Wojna o Psków
1409–1411 Wojna Polski i Litwy z Zakonem Krzyżackim
1414 Wojna głodowa
1419–1436 Wojny husyckie
1422 Wojna golubska
1431–1435 Wojna polsko-krzyżacka
1438 Wojna z Habsburgami o koronę czeską
1440 – 1442 Wojna domowa na Węgrzech
październik 1443 – luty 1444 Pierwsza kampania Władysława Warneńczyka przeciwko Turkom
wrzesień - listopad 1444 Druga kampania Władysława Warneńczyka przeciwko Turkom
1454–1466 Wojna trzynastoletnia
1471-1474 Interwencja zbrojna na Węgrzech przeciwko Maciejowi Korwinowi
wrzesień-grudzień 1474 Wyprawa polsko-czeska na Śląsk
1490-1492 Walki Jana Olbrachta z Władysławem II na Węgrzech
październik-grudzień 1490 Wyprawa Maksymiliana I Habsburga na Węgry
1492-1494 Wojna Litwy z Moskwą
1497 Wyprawa mołdawska Jana Olbrachta
1500-1503 Wojna Litwy z Moskwą o Siewierszczyznę
1506 Wojna Polski i Litwy z Mołdawią
1507-1508 Wojna o Bramę Smoleńską z Moskwą
1509 Wojna Polski i Litwy z Mołdawią
kwiecień 1512 Najazd Tatarów na Wołyń
1512-1522 Wojna Litwy z Moskwą
1516 Wojna Polski i Litwy z Tatarami
1519-1521 Wojna pruska

"...w 1457 roku umarł król Władysław Pogrobowiec, a ponieważ zmarł bezdzietnie, jego śmierć torowała drogę potomstwu Kazimierza i Elżbiety do dziedziczenia tronów w Pradze i Budzie. [...] Praktycznie od razu po śmierci Pogrobowca Kazimierz Jagiellończyk wraz z małżonką zaczęli zabiegać o uznanie swoich praw do obu koron, jednak nie zdecydowali się wtedy na żadne działania militarne. [...]

Dopiero śmierć Jerzego z Podiebradów otworzyła przed polską parą królewską widoki na to, by sięgnąć po koronę czeską. I tak na czeskim tronie, w wyniku elekcji w Kutnej Horze, która odbyła się 27 maja 1471 roku, zasiadł pierworodny Kazimierza Jagiellończyka, Władysław. [...] Najstarszy z synów Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki przyjął koronę królewską w Pradze 22 sierpnia 1471 roku


Fragment książki: Kamila Grzymalska "KRÓLEWICZ KAZIMIERZ JAGIELLOŃCZYK." s. 97-98

"...Wraz z nastaniem roku 1471, pojawiła się, jak się przynajmniej wtedy wydawało, dogodna okazja do obalenia rządów Macieja Korwina. Wybuchł bowiem bunt magnatów węgierskich, którym nie podobały się poczynania Korwina jako władcy. Przyczyną ich niezadowolenia była polityka wewnętrzna węgierskiego króla, która opierała się na centralizacji władzy. [...] Panowie węgierscy, których swobody za sprawą rządów Macieja zostały ograniczone, liczyli na to, że obalą Korwina i wyniosą na tron polskiego królewicza Kazimierza, a liczący wówczas trzynaście lat młodzieniec będzie w ich rękach marionetką, którą łatwo pokierują.

Spisek przeciwko Korwinowi prawdopodobnie zawiązał się po śmierci Jerzego z Podiebradów. Kiedy jednak dokładnie spiskowcy rozpoczęli pertraktacje w tej sprawie z królem Polski — trudno ustalić. Do buntu przyłączyli się dawni współpracownicy Macieja Korwina, znani humaniści — arcybiskup ostrzyhomski Jan Vitéz i wybitny poeta Janus Pannonius. Decyzję o podjęciu przez Polskę działań zbrojnych przeciwko Maciejowi podjęto zapewne po elekcji kutnohorskiej, czyli w czerwcu 1471 roku. W każdym razie, od połowy lipca 1471 roku na arenie międzynarodowej strona polska już całkowicie otwarcie mówiła o potrzebie zbrojnej interwencji na Węgrzech. Już 13 lipca 1471 roku wojewoda mołdawski Stefan zadeklarował gotowość wsparcia wojska polskiego posiłkami w liczbie tysiąca zbrojnych. On też pośredniczył w przyjęciu przysięgi wierności od siedmiogrodzkich Szeklerów na rzecz królewicza Kazimierza. Ostatecznie jednak Stefan nie wziął udziału w wyprawie węgierskiej i okazał się fałszywym sojusznikiem.

Młody królewicz podpisał 20 września 1471 roku i kazał przesłać Maciejowi Korwinowi oficjalne wypowiedzenie wojny, spisane przez kanclerza Węgier Jana Vitéza głoszące, że Kazimierz do korony węgierskiej ma prawa dziedziczne, a Maciej Korwin jest jedynie w kraju uzurpatorem, który bezprawnie przywłaszczył sobie koronę świętego Stefana. Dokument ten Korwin zaprezentował we wrześniu 1471 roku na sejmie, na którym też zdecydował się pójść na daleko idące ustępstwa w stosunku do buntującej się szlachty węgierskiej. Wskutek tego posunięcia, grono zwolenników królewicza Kazimierza zaczęło się gwałtownie kurczyć. Co więcej, na tym właśnie sejmie Maciejowi udało się przeciągnąć na swoją stronę niezdecydowanych, a nawet tych, którzy dotychczas byli mu zdecydowanie przeciwni. Na manifest Kazimierza zaś sejm wystosował odpowiedź, w której stwierdzono, że prawo węgierskie wyklucza sukcesję w linii żeńskiej, wobec czego synowie Elżbiety Rakuszanki nie mogą ubiegać się o koronę węgierską, a elekcja Macieja Korwina była jak najbardziej zgodna z prawem. Węgrzy opowiedzieli się po stronie Korwina i byli gotowi bronić swego króla do utraty życia włącznie. Już to oświadczenie jasno i wyraźnie dawało do zrozumienia, że w razie wkroczenia na Węgry wojsk polskich, nie będzie można liczyć na wybuch powstania popierającego królewicza Kazimierza i Węgrzy opowiedzą się po stronie Korwina. Planowaną wyprawę strona polska zamierzała jednak podjąć, nie bacząc na realne szanse na sukces przedsięwzięcia. Być może liczono na łut szczęścia, to na pewno, wybitne umiejętności dowódców wyprawy lub, że przeważy liczba kopii. W kampanię węgierską zaangażowała się pokaźna liczba wojska, 12 tys. zbrojnych, z czego 75% stanowiła jazda. Do tego doliczyć jeszcze trzeba przybywające z pomocą królewiczowi Kazimierzowi oddziały z Czech pod dowództwem Pawła Jasieńskiego, czyli około 6 tys. zaciężnych. W sumie dawało to rzeczywiście znaczną liczbę wojska, które dorównać mogły sile przeciwnika. W składzie tej armii znajdowali się w przeważającej mierze żołnierze najemni, głównie niemieccy, czescy i śląscy. I tu pojawiał się pewien problem, a mianowicie zagrożenie, że udział tychże wojsk najemnych miał zależeć od ich regularnego opłacania, co w przypadku braku funduszy groziło rozsypką armii. Jednakże, dodać też należy, że czas działał na korzyść Macieja Korwina, który zrezygnowawszy na razie z walki o tron czeski, postanowił całą uwagę skierować na utrzymaniu tego węgierskiego. Zaciągnął wojska z Czech, Moraw i pogranicza tureckiego, zorganizował werbunek w Austrii i wprowadził wzmożony nadzór granicy północnej od strony tzw. Górnych Węgier (dzisiejszej Słowacji). W sumie udało się Korwinowi zwerbować 16-tysięczną armię, w której składzie znaleźli się w przeważającej mierze zaciężni i chłopi..."


Fragment książki: Kamila Grzymalska "KRÓLEWICZ KAZIMIERZ JAGIELLOŃCZYK." s. 98-102

"...Po pierwszych wiadomościach o pomyślnie przebiegającym pochodzie wojsk Władysława w głąb Czech rozpoczęto przygotowania do wyprawy węgierskiej. Dopiero jednak 14 sierpnia rozpoczęto popisy rot, a 17 sierpnia król począł przyjmować do służby rotmistrzów zawierając z nimi w Krakowie umowy. Do końca sierpnia zaciągnięto i popisano 21 rot w większości pieszych, a akcja werbunkowa nasiliła się we wrześniu (26 rot przeważnie konnych, w tym oddział żupana liptowskiego i orawskiego Piotra Komorowskiego). Trudności w werbunkach oddziałów zaciężnych i najemnych spowodowały opóźnienie rozpoczęcia działań wojennych przez stronę polską. Okres mobilizacji trwał bowiem półtora miesiąca, a dalsze oddziały wojskowe dołączały do głównej armii jeszcze w październiku i listopadzie, już w czasie pochodu na Węgry.

Zachowane rejestry popisowe wykazują w okresie od 14 sierpnia do 6 listopada zaciąg 5004 żołnierzy, z tego blisko połowę stanowili piechurzy. Doliczyć do tych wojsk należy kilkaset nadwornej jazdy królewskiej, tysiąc konnych łuczników mołdawskich i około 5 tysięcy ochotniczych pocztów dworskich panów polskich. W sumie siły z którymi wyruszono na Węgry sięgać mogły 12 tys. zbrojnych, w tym około 75% stanowiła jazda5. Pamiętać też należy o nadciągającej z Czech armii Pawła Jasieńskiego (około 6 tys. zaciężnych), co zwiększało liczebność wojsk polskich do 18 tys. ludzi. Były więc to siły bardzo duże, dorównujące możliwościom króla węgierskiego. Pod względem liczby żołnierza pieniężnego (11 tys.) dotąd w dziejach Polski niespotykane i przeważające nad „czarną armią” Korwina. Skład narodowościowy tych wojsk, przy znacznym odsetku żołnierzy niemieckich, czeskich i śląskich, stwarzał jednak na przyszłość niebezpieczeństwo masowego odchodzenia ze służby najemników w wypadku braku terminowej wypłaty żołdu. Naczelne dowództwo armii polskiej objął zasłużony w wojnie trzynastoletniej hetman zaciężny, podkomorzy sandomierski Piotr Dunin z Prawkowic. Kierownikiem politycznym wyprawy był wojewoda sandomierski Dziersław z Rytwian. Panowie dowodzący pocztami dworskimi, odznaczali się osobistą dzielnością, ale ustępowali wyszkoleniem zawodowemu żołnierzowi.


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny Jagiellonów z wschodnimi i południowymi sąsiadami Królestwa Polskiego w XV wieku" Rozdział 5.2

"...Maciej Korwin, zrezygnowawszy na razie z walki o Czechy, cały wysiłek skierował na przygotowania do obrony Węgier. Pościągał oddziały wojskowe z Czech, Moraw i pogranicza tureckiego. Przeprowadzał nowe werbunki na terenie Austrii i ubezpieczał granicę północną na Słowacji. [...] Maciej nie dowierzając jednak nadal magnaterii i szlachcie nie zdecydował się na powołanie pod broń banderii komitatowych. Skoncentrował 16-tysięczną armię złożoną w większości z zaciężnych i chłopów. Składała się ona z 8 tys. zaciężnej jazdy węgierskiej, 5 tys. posiłków czeskich oraz 6 tys. zbrojnych stacjonujących w obozie wojewody siedmiogrodzkiego Mikołaja Czupo Piechota stanowić mogła – podobnie jak w wojsku polskim – jedynie czwartą część zgromadzonych sił...."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny Jagiellonów z wschodnimi i południowymi sąsiadami Królestwa Polskiego w XV wieku" Rozdział 5.2

"...Faktyczne dowództwo nad polską armią objął Piotr Dunin z Prawkowic, wypróbowany żołnierz z czasów wojny trzynastoletniej. [..] W chwili konfliktu z Węgrami był już doświadczonym wojownikiem, liczył bowiem blisko sześćdziesięciu lat. Jednak, nawet tak znakomita osobistość, doskonały strateg i wybitny wódz, nie był w stanie zagwarantować przedsięwzięciu węgierskiemu sukcesu. W każdym bądź razie, jego obecność w tym konflikcie świadczyła o poważnym potraktowaniu sprawy przez stronę polską. Doradcami Piotra Dunina zostali m.in. Jan Tarnowski, Spytek z Melsztyna, Stanisław Szydłowiecki, Jan Czyżowski i Jan z Latoszyna, wybitny znawca prawa, profesor Akademii Krakowskiej i kilkuletni rektor tej uczelni. Człowiekiem od podejmowania trudnych decyzji został w tym przypadku wojewoda sandomierski Dersław Rytwiański i to on był „mózgiem” całego przedsięwzięcia..."


Fragment książki: Kamila Grzymalska "KRÓLEWICZ KAZIMIERZ JAGIELLOŃCZYK." s. 103-104

"...Mimo przewagi liczebnej nad armią polską Korwin nie chciał ryzykować stoczenia generalnej bitwy. Mogło się bowiem wydawać, że rozbicie Dunina rozstrzygnie losy wojny zanim nadejdzie mu z pomocą Jasieński. Król węgierski wybrał inny wariant prowadzenia walki. Mając poparcie większości społeczeństwa zamierzał uwikłać wojska polskie w wojnę podjazdową na terytorium własnego państwa. Spóźniona jesienna pora sprzyjała tego typu działaniom. Planował też Maciej akcje dywersyjne w granicach polskich od strony Śląska. Bazą wypadową dla ataków Franciszka von Haaga i ks. Jana żagańskiego stać się miał Namysłów. Wrocławianie nie chcieli się jednak angażować w wojnę i 5 września zawarli zawieszenie broni z królem polskim. Można więc było już wówczas spokojnie wycofać wojska Jasieńskiego z Czech, ale zwlekano z tą decyzją niepotrzebnie czekając na rozwój wypadków na Węgrzech. Dopiero 20 września wydany został w Krakowie w imieniu 13-letniego Kazimierza manifest do Węgrów, w którym ogłoszono Korwina uzurpatorem. W odpowiedzi sejm budziński wyraził gotowość obrony swego króla „do utraty życia”...."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny Jagiellonów z wschodnimi i południowymi sąsiadami Królestwa Polskiego w XV wieku" Rozdział 5.2

"...Nie było więc co liczyć na wybuch powstania na Węgrzech za pierwszym ukazaniem się Polaków. Należało też odrzucić koncepcję koncentrycznego ataku na stolicę węgierską od zachodu (Jasieński) i północy (Dunin). Obawy przed uwikłaniem Jasieńskiego w walki nad Morawą i Wagiem skłoniły dowództwo polskie do wydania mu polecenia maszerowania z Czech okrężną drogą przez Kłodzko, Jabłonków, Myślenice i Sącz na Spisz. Forsowanie Sudetów i Karpat w długim 500-kilometrowym (w linii prostej) pochodzie uniemożliwiało faktycznie skoordynowanie wyprawy Kazimierza z przybyciem Jasieńskiego. Pozbawiło stronę polską korzyści strategicznych i obniżało liczebność użytych w walce sił już w pierwszej fazie działań wojennych. Czekanie jednak tygodniami na Jasieńskiego o tej porze roku nie miało sensu, dlatego też podjęto decyzję wymarszu w dniu 2 października. Liczono na dołączenie oddziałów z Czech już w trakcie pochodu i umacniania się w zamkach sprzyjającej Polakom północnej Słowacji...."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny Jagiellonów z wschodnimi i południowymi sąsiadami Królestwa Polskiego w XV wieku" Rozdział 5.2

"...Król Kazimierz Jagiellończyk odprowadził syna do Sącza, dokąd też armia Dunina dotarła przez Myślenice w dniu 7 października. W czasie pięciodniowego postoju umawiano się tam z rotmistrzami o służbę i popisywano przybyłe roty. Jednocześnie wydzielone oddziały konne operowały na drogach górskich Wysokiego Beskidu aż po graniczną wieś Piwniczną. Działania te pozostawały w związku z represjami wobec 42 przedstawicieli szlachty podgórskiej, którzy opowiedzieli się po stronie Macieja. Forsowanie przez obciążoną taborem armię granicznego przejścia górskiego Piwniczna-Mniszek-Hranične-Lubowla trwało kilka dni, ponieważ dopiero w dniach 17-19 października oddziały rozciągnęły się na drodze z Lubowli do Plavec biegnącej na wschód wzdłuż Popradu. Dalej szlak prowadził na południowy wschód w kierunku Preszowa7. Po wkroczeniu na Słowację okazało się, że królewicz Kazimierz posiadał tam wielu zwolenników wśród szlachty węgierskiej, m. in. Mikołaj Perenyi wpuścił polską załogę do swej warowni Stropkowa, położonej na południowy wschód od Bardejowa w komitacie zemplińskim.


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny Jagiellonów z wschodnimi i południowymi sąsiadami Królestwa Polskiego w XV wieku" Rozdział 5.2

"...Początki marszu na Węgry zapowiadały się nawet obiecująco. Po dostaniu się wojsk polskich na Górne Węgry, okazało się, że młody Jagiellon może tam liczyć na rzesze swoich zwolenników wśród szlachty węgierskiej. I tak np. warownia Stropkowa (dodajmy, będąca własnością Mikołaja Perenyi), położona na południowy wschód od Bardejowa w komitacie zemplińskim, otwarła swoje bramy przed polską załogą. Piotr Dunin wolno posuwał się zatem w kierunku Koszyc czekając, aż dołączą do niego oddziały Pawła Jasieńskiego. Już 29 października 1471 roku był pod Szaryszem. Ten wolny przemarsz wojska polskiego umożliwił hrabiemu spiskiemu Emerykowi Zapolyi i wojewodzie siedmiogrodzkiemu Mikołajowi Czuporowi ufortyfikowanie Koszyc i zajęcie wyczekującej pozycji pod odległym o przeszło 100 km na południowy zachód Egerem.

Także Piotr Dunin w trakcie kilkudniowego postoju pod Koszycami trafnie ocenił sytuację, że miasto będzie trudne do zdobycia bez większej liczby piechoty i artylerii, wobec czego nie pokusił się o jego oblężenie. Wojsko polskie pod dowództwem Pawła Jasieńskiego połączyło się około 6 listopada z armią Dunina pod Koszycami. Tym sposobem siły polskie wzrosły do 18 tys. żołnierzy i skierowały się na południe przez Jagrę, Eger (który ominięto), Gyöngyös, Szikso do Hatvanu. Tymczasem Zapolya wespół z Czuporem zbiegli przed armią polską spod Egeru w kierunku Pesztu, rezygnując z walki na otwartym polu. Maciej Korwin konsekwentnie unikał stoczenia walnej bitwy, nastawiając się na obronę twierdz. Zawczasu jeszcze Peszt, ważne strategiczne miasto broniące dostępu do stolicy, zostało silnie ufortyfikowane i obsadzone wojskiem najemnym, a wszystkich jego mieszkańców przeniesiono do Budy. Wobec tego, wojska Dunina rozbiły warowny obóz w Hatvanie, w pobliżu Budy, około 15 km na północny wschód od Pesztu i wyczekiwały tam na pojawienie się węgierskich zwolenników królewicza Kazimierza. Niebawem okazało się, że Polacy przybyli za późno, kiedy wśród Węgrów opadły już nastroje bojowe, duch buntu przeciwko Korwinowi wygasł, a i na próżno byłoby też szukać poparcia wśród rzesz szlacheckich. Jak zauważa Marek Plewczyński: „Węgrzy zachowywali się biernie, ale też nie stawiali Polakom żadnego oporu.” Wsparcie samych Węgrów, na które tak bardzo liczono, nie nadchodziło. Do królewicza Kazimierza przyłączyli się jedynie Jan Dyak, Rajnald Rozgonyi oraz bracia Perenyi, jednak to było zdecydowanie za mało, by wygrać batalię o koronę świętego Stefana.

W obozie hatvańskim stacjonowała armia polska bezczynnie przez blisko trzy tygodnie, kiedy to dochodziło jedynie do sporadycznych utarczek z żołnierzami Korwina. Ponieważ pod koniec listopada upływał termin wypłaty wojsku żołdu, w związku z tym królewicz Kazimierz musiał zagwarantować poręczenie zapłaty za służbę. Przypuszcza się, że Piotr Dunin zapewne chciał pokusić się o szturm na Peszt, ale od tego zamiaru skutecznie odciągał go polityczny przywódca wyprawy, Dersław Rytwiański. W okresie, kiedy wojsko królewicza było właściwie bezczynne, czasu nie tracił jednak Maciej Korwin, który wydał rozkaz swej kawalerii, by ta splądrowała dobra arcybiskupa ostrzyhomskiego Jana Vitéza. Chodziło o zastraszenie ewentualnych zwolenników Kazimierza i pozbawienie armii polskiej zaopatrzenia. Co się też Maciejowi Korwinowi udało. Piotr Dunin musiał bowiem przenieść obozowisko spod Hatvanem na pola rozciągające się pod klasztorem i miasteczkiem Szak nad rzeką Ren. Liczono tam na dostępność zaopatrzenia w żywność dla armii i drewno na opał wobec jesiennych chłodów, które wraz z tą porą roku nastały. W nowym miejscu obozowiska szybko przekonano się, że splądrowane dobra arcybiskupie nie są w stanie wyżywić 18-tysięcznej armii. I tak, wraz z nastaniem jesiennej słoty, nastrój bojowy w polskiej armii wygasł. Wobec braku zapłaty za służbę, żołnierze, w pierwszej kolejności niemieccy, zaczęli opuszczać obozowisko. Wraz z nastaniem pierwszych przymrozków, w obozie zaczęły pojawiać się i choroby. Wtedy pomocny rzeczywiście okazał się arcybiskup ostrzyhomski, który zgodził się na to, by wojsko polskie znalazło schronienie w należących do niego mieście i zamku nitrzańskim.

Wydawać się mogło, że przełomowy dla tej kampanii będzie grudzień 1471 roku, kiedy to wojska Macieja Korwina w liczbie 16 tys. żołnierzy opuściły Budę i zbliżały się w kierunku obozu polskiego w Nitrze. Jego armia składała się głównie z najemników i chłopów. Królewicz Kazimierz nie zdecydował się jednak wtedy na stoczenie bitwy, wbrew — jak się podejrzewa — chęciom polskiego rycerstwa. Uradzono, że wojsko polskie pozostanie w Nitrze i tam też zamierzano czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Król Maciej rozbił obóz około 20 km od Nitry nad Žitavą. Korwin jednakże nie pokusił się o próbę zdobycia miasta i ostatecznie skierował się z armią pod Ostrzyhom. Najechał na dobra arcybiskupie i samego Jana Vitéza oblegał w jego posiadłości. Tak, że w końcu, chcąc nie chcąc, na pewno zastraszony i przymuszony prawem siły, arcybiskup Jan Vitéz zawarł ugodę z Maciejem Korwinem i odstąpił od popierania królewicza Kazimierza, wydając jednocześnie swe zamki i posiadłości królowi węgierskiemu. Kapitulacja arcybiskupa przypieczętowała koniec marzeń o koronie węgierskiej dla królewicza Kazimierza. Korwin czekał na dalsze posunięcia wrogów w Budzie, w otoczeniu żołnierzy najemnych, a Kazimierzowi nie pozostawało już nic innego, jak wrócić do Polski.

Obóz polski się przerzedził, w ślad bowiem za niemieckimi najemnikami, odeszła też znaczna grupa dworzan królewskich. I wtedy, w poczuciu tragizmu sytuacji, klęski planów zwycięstwa Kazimierza, do dowództwa polskiego dotarły wieści, że król węgierski zdecydował się jednak maszerować na Nitrę w celu zamknięcia Polaków w oblężeniu. Wobec tego, odbyła się narada wojenna celem ustalenia dalszego planu działań. Paweł Jasieński wraz z grupą panów małopolskich postulował pozostanie w Nitrze licząc na to, iż uda się wojsku polskiemu przetrwać oblężenie. Dersław Rytwiański nalegał, by, wobec szerzących się w obozie chorób i głodu, wracać do Polski. I też do jego propozycji przychylił się królewicz Kazimierz. Odwrót zarządzono 26 grudnia 1471 roku, przy czym szybkim marszem posuwano się na północny wschód wzdłuż Hronu ku Orawie, mimo, że ze strony Korwina nie groził żaden pościg za polską armią. Zapewne właśnie na skutek pośpiechu nie zadbano należycie o zabezpieczenie armii głównej tylną strażą, i tak w wyniku niedopatrzenia lub niedbalstwa tabor, złożony z 60 wozów poruszających się za wojskiem, został splądrowany i rozgrabiony przez węgierskich chłopów. W samej Nitrze zdecydowano się pozostawić Pawła Jasieńskiego z 4-tysięcznym wojskiem. Stoczył on kilka potyczek z przeważającymi siłami przeciwnika, po czym zawarto układ zapewniający swobodny odwrót wojsku. Nitra miała odtąd stać się własnością królewicza Kazimierza, a w zamku pozostawiono 300-osobową załogę na czele z Piotrem Kotem, który miał gwarancję dwutygodniowego rozejmu.


Fragment książki: Kamila Grzymalska "KRÓLEWICZ KAZIMIERZ JAGIELLOŃCZYK." s. 104-107

"..To właśnie z decyzją o wycofaniu się z Nitry wiązano później klęskę całego przedsięwzięcia. A jak to zwykle po porażce bywa, szukając winnego, znaleziono go w osobie Dersława Rytwiańskiego i jego pomyśle opuszczenia Nitry. Wojewoda i starosta sandomierski być może na stratega tak ważnej wyprawy się nie nadawał, jednak przyczyna klęski leżała przede wszystkim w brakach finansowych, a samo niepowodzenie było „następstwem szeregu błędów polityczno-wojskowych strony polskiej oraz bierności stronników jagiellońskich na Węgrzech

Królewicz Kazimierz po opuszczeniu Nitry zatrzymał się na krótko w Iłowie, gdzie miał swoich zwolenników, następnie kroki swe skierował do hrabiego Liptawy i Orawy, Piotra Komorowskiego. Zamieszkał w Ro

"...Rozejm z Węgrami zawarty w maju 1472 r. nie zapobiegł walkom na pograniczu słowackim. W rękach zwolenników Kazimierza i zaciężnych polskich pozostawały poza Nitrą: twierdza stropkowska obsadzona przez Jana Białego i zamki w Rzewiszczu, Breżnicy, Cieplicach i Ru

Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości