WOJNA POLSKI I LITWY Z MOŁDAWIĄ |
|
"...Śmierć Aleksandra (19.VIII. 1506) rozwiązała ręce senatorom koronnym, którzy odrzucili projekt małżeństwa. Bogdan uniósł się gniewem za wyrządzony mu afront. Natychmiast rozpoczęły się najazdy mołdawskie na Pokucie i Podole. Zagony pogranicznych perkułabów (czyli dowódców zamków) poczęły docierać w końcu sierpnia do Kamieńca Podolskiego i Skały. Dn. 8.IX.1506 r. wojsko mołdawskie posiłkowane przez oddziały tatarskie i tureckie zajęło Pokucie. Bogdan osadził tam swoich łudzi i ustanowił perkułabów, pustosząc przy tym wsie wokół Kamieńca...." Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 151 "...Już w kwietniu 1506 r., w obliczu zbliżającej się wojny z Bogdanem, hetman wielki koronny Mikołaj Kamieniecki przystąpił do zaciągania chorągwi obrony potocznej. Pieniądze na żołd pochodziły z dochodów mennicy i podatków uchwalonych na sejmie lubelskim. Werbunek przybrał na sile w okresie bezkrólewia po śmierci Aleksandra. Kamieniecki zebrał około 2500 jazdy, 600 piechoty i ściągnął kilka dział ze Lwowa. Roty piechoty znajdowały się też w Kamieńcu i Lwowie, a pełniący funkcję strażnika polnego Stanisław Hynek ubezpieczał z niewielkim oddziałkiem jazdy granicę przed Tatarami od strony Dzikich Pól. Skład armii polowej hetmana był wielonarodowościowy. Wśród kilkunastu dowódców niepolskiego pochodzenia znaleźli się Rusini, Serbowie, Węgrzy, Ślązacy, a wśród Mołdawian wyróżniał się dworzanin królewski Iwonia Barynowski, rotmistrz 60-konnej chorągwi jazdy. Chorągiew ta, jako pierwsza zaciężna chorągiew „wołoska" złożona ze zbiegów z Mołdawii, była już na służbie koronnej od 1501 r. Pod względem składu rodzajowego zdecydowanie przeważali już w jeździe husarze. Raców serbskich, kopijników i strzelców było niewielu..." Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 151-152 "...Dn. 29 września 1506 r. (a więc w trzy tygodnie po zajęciu przez Mołdawian Pokucia) wojsko polskie przekroczyło Dniestr (przypuszczalnie pod Haliczem) i wyparło ze spornych terenów załogi nieprzyjacielskie liczące zaledwie 600 żołnierzy. Jedynie w Czesybiesach Mołdawianie stawili opór. Kamieniecki pozostawił więc pod tym zamkiem część swych sił, w tym piechotę i artylerię, a sam z jazdą (ok. 2 tys. koni) wkroczył do Mołdawii..." Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 152 "...Decydując się na akcję odwetową, zamierzał hetman spustoszyć pogranicze mołdawskie. Posuwał się szybko drogą wiodącą z Kołaczyna do Szepienicy i Czerniowiec. Wódz mołdawski Kopacz począł gorączkowo gromadzić pospolite ruszenie (piesze oddziały chłopów i jezdne bojarów) z pogranicznych perkułabstw czerniowskiego i chocimskiego. Doborowe oddziały stałego wojska (curteni - drużynników hospodarskich) znajdowały się z Bogdanem w głębi kraju. Zdany na razie na własne siły, zapewne chciał Kopacz zastosować ulubioną przez Mołdawian taktykę walki podjazdowej. Skierował się na drogę kołaczyńską i tutaj, na zachód od Czerniowiec, czekał na wojsko polskie. Droga ta była jedyną, po której Polacy mogli się posuwać w głąb Mołdawii. Dopiero w Czerniowcach rozgałęziała się na Koźmin i Suczawę oraz Tyrasowce i Hadir. Idąca w pierwszych dniach października w straży przedniej armii polskiej chorągiew Jerzego i Feliksa Strusiów (55 koni) zbytnio się oddaliła od kolumny głównej i została otoczona przez przeważające siły mołdawskie. Mimo dzielnej obrony Strusiowie zostali rozbici. Feliks zginął, a Jerzy spiesząc bratu na pomoc spadł z konia i dostał się do niewoli. Przyprowadzony do hospodara został z jego rozkazu ścięty z ośmioma towarzyszami..." Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 152 Po rozbiciu chorągwi Strusiów Kopacz miał dość czasu, by uskoczyć w bok przed nadciągającym wojskiem Kamienieckiego. Zmienił jednak zamiar i nabrawszy ufności we własne siły pozostał na miejscu. Postanowił zaryzykować bitwę z polskim hetmanem. Miał przewagę liczebną i nie wykluczone, że liczył się też z cofnięciem się Polaków pod wrażeniem klęski Strusiów. Kamieniecki zaś nie chciał dopuścić, by wojsko Kopacza oderwało się od maszerującej kolumny polskiej i wykorzystując sprzyjające warunki terenowe (lasy bukowińskie), działało na jej skzydła lub tyły. Już więc następnego dnia po tragedii Strusiów, hetman polski uderzył na wojsko Kopacza. W wyniku bitwy pod Czerniowcami wojsko mołdawskie zostało rozbite. Zginął perkułab chocimski, a Kopacz ratował się ucieczką. Po rozbiciu Mołdawian jazda polska spustoszyła pograniczne rejony nieprzyjaciela, zapuszczając się nawet pod Botuszany - 40 km od mołdawskiej stolicy Suczawy. Do kraju wróciła przeprawiając się przez Dniestr pod Haliczem lub Koropcem. Mszcząc śmierć Jerzego Strusia i jego towarzyszy, 50 wziętych do niewoli bojarów mołdawskich zostało straconych w Kamieńcu Podolskim. Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 152 |
Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości