ozdoba

WOJNA LITWY Z MOSKWĄ O SIEWIERSZCZYZNĘ
1500-1503

ozdoba
894-896 Wojna bułgarsko-bizantyjska
917-924 Wojna bułgarsko-bizantyjska
953-955 Bunt Ludolfa w Niemczech
955 Najazd Węgrów na Bawarię
1001-1004 Wojna bułgarsko-bizantyjska
1009–1012 Najazd armii Thorkella na Anglię
1015-1018 Wojna bułgarsko-bizantyjska
1078 - 1080 Wojna cesarza Henryka IV z Saksonią
1081-1085 Wojna bizantyjsko-normańska
1096-1099 I wyprawa krzyżowa
1109 Wojna polsko-niemiecka
1145-1149 II wyprawa krzyżowa
1189-1192 III wyprawa krzyżowa
1202-1204 IV wyprawa krzyżowa
1217-1221 V wyprawa krzyżowa
1221-1223 Dżebe i Subedej w zachodniej Azji
1235-1242 Najazd Batu i Sübedeja na Europę
1248–1254 VI wyprawa krzyżowa
1253 Kampania Opawska
1259-1260 Najazd Burundaja na Polskę
1270 VII wyprawa krzyżowa
1283-1309 Wojna krzyżacko-litewska
1302-1305 Wojna francusko-flamandzka
1308-1309 Zabór Pomorza Gdańskiego przez Krzyżaków
1311-1325 Wojna krzyżacko-litewska
1327-1332 Wojna polsko-krzyżacka o Pomorze Gdańskie i ziemię chełmińską
1337–1453 Wojna stuletnia
1381–1384 Pierwsza wojna Jagiełły z Witoldem
1382-1385 Wojna Grzymalitów z Nałęczami
1390-1392 Druga wojna Jagiełły z Witoldem
1391 Pierwsza wojna Władysława Jagiełły z Władysławem Opolczykiem
1393-1394 Druga wojna Władysława Jagiełły z Władysławem Opolczykiem
1396 Trzecia wojna Władysława Jagiełły z Władysławem Opolczykiem
1406–1408 Wojna o Psków
1409–1411 Wojna Polski i Litwy z Zakonem Krzyżackim
1414 Wojna głodowa
1419–1436 Wojny husyckie
1422 Wojna golubska
1431–1435 Wojna polsko-krzyżacka
1438 Wojna z Habsburgami o koronę czeską
1440 – 1442 Wojna domowa na Węgrzech
październik 1443 – luty 1444 Pierwsza kampania Władysława Warneńczyka przeciwko Turkom
wrzesień - listopad 1444 Druga kampania Władysława Warneńczyka przeciwko Turkom
1454–1466 Wojna trzynastoletnia
1471-1474 Interwencja zbrojna na Węgrzech przeciwko Maciejowi Korwinowi
wrzesień-grudzień 1474 Wyprawa polsko-czeska na Śląsk
1490-1492 Walki Jana Olbrachta z Władysławem II na Węgrzech
październik-grudzień 1490 Wyprawa Maksymiliana I Habsburga na Węgry
1492-1494 Wojna Litwy z Moskwą
1494-1496 Pierwsza wojna włoska
1497 Wyprawa mołdawska Jana Olbrachta
1500-1503 Wojna Litwy z Moskwą o Siewierszczyznę
1506 Wojna Polski i Litwy z Mołdawią
1507-1508 Wojna o Bramę Smoleńską z Moskwą
1509 Wojna Polski i Litwy z Mołdawią
kwiecień 1512 Najazd Tatarów na Wołyń
1512-1522 Wojna Litwy z Moskwą
1516 Wojna Polski i Litwy z Tatarami
1519-1521 Wojna pruska

"...Pretekstem do wywołania nowej wojny stało się dla Iwana III niewybudowanie cerkwi prawosławnej na zamku wileńskim dla księżniczki Heleny, córki wielkiego księcia moskiewskiego i żony Aleksandra. Iwan przyjął „na służbę" „prześladowanych za wiarę" kniaziów: Semena Bielskiego, Masalskich, Mceńskich, Chotiłowskich. Szczególnie groźną była dla Litwy w końcu kwietnia 1500 r. zdrada kniaziów Wasyla Iwanowicza Szemjaczyca i Semena Iwanowicza Możajskiego, osadzonych jeszcze przez króla Kazimierza Jagiellończyka na Siewierszczyźnie. W rękach ich bowiem znajdowały się główne zamki na tym obszarze: Nowogród Siewierski, Czernihów, Starodub, Homel, Rohaczew, Chotyml. Opanowanie ich i wejście na linie Dniepru i Desny zbliżyłoby Moskwę do jej upragnionego celu - Kijowa. Książęta siewierscy porozumieli się z Iwanem, który obiecał im nadać wszystkie zamki, które zdobędą na Litwie. Przybyły w maju 1500 r. do Wilna poseł moskiewski Tieleszow wręczył akt wypowiedzenia wojny i ogłosił aneksję Siewierszczyzny. W tym czasie maszerowały już z Moskwy trzy silne armie moskiewskie, liczące w sumie około 50 tys. ludzi..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 157

"...Pierwsza z nich, południowa, ruszyła 3 maja wzdłuż Oki i Desny na Putywl w celu połączenia się z książętami siewierskimi, opanowania Zadnieprza i zdobycia Kijowa. Ta główna armia dowodzona była przez Jako-wa Zacharyna i carewicza kazańskiego Mahmet Amina. Poszczególnymi jej pułkami dowodzili: wielkim - sam Zacharyn, przednim - kniaź Iwan Michajłowicz Repnia-Oboleński, prawym - kniaź Timofiej Aleksandrowicz Trostenskij, a lewym - kniaź Wasyl Mnich Rjapołowskij. W wyniku zdrady miejscowych książąt zajęła ona Mceńsk, a następnie skręciwszy na zachód ku Desnie podeszła pod Brańsk. Promoskiewsko nastawieni mieszczanie już w nocy z 3 na 4 maja podpalili zamek, wskutek czego został on bez trudu opanowany przez żołnierzy moskiewskich. Namiestnik litewski Stanisław Bartoszewicz dostał się do niewoli. Wkrótce Zacharyn w imieniu wielkiego księcia moskiewskiego przyjął przysięgę od Możajskiego i Szemjaczyca. Poszczególne grody zajmowano prośbą, groźbą lub siłą. Posuwając się wolno w dół Desny opanowano do końca czerwca Nowogród Siewierski (160 km od Brańska) i Starodub. Również Czernihów nad Desną i Rylsk nad Sejmem dostały się w ręce nieprzyjaciela, który znalazł się w odległości około 100 km na północny-wschód od Kijowa..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 157-158

"...Druga kilkutysięczna armia moskiewska uderzyła z Wiaźmy na Dorohobuż leżący na środkowym odcinku frontu wschodniego. Kierowała się na Bramę Smoleńską (80 km szerokości), czyli trakty wiodące obu brzegami Dniepru na odcinku Smoleńsk - Orsza międzyrzeczem Dźwiny i Dniepru. Dowodził nią Jurij Zacharyn Koszkin, kierujący też pułkiem wielkim. Na czele pułku przedniego stali Iwan Szczadra Weljaminów oraz kniaź Wasyl Borysowicz Terenin wraz z bratem Włodzimierzem. Pułkiem prawej ręki dowodzili kniaziowie Fiodor Iwanowicz Strigin i Chowański Uszak, a pułkiem lewej ręki - Piotr Iwanowicz Żytow i Obliz Welj aminów. Trzecia północna armia moskiewska ruszyła od Wielkich Łuków na Toropiec (od Dorohobuża 220 km) dopiero w lipcu 1500 r..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 158

"...Wielki książę litewski Aleksander zbierał tymczasem siły zbrojne w celu powstrzymania rozwijającej się ofensywy moskiewskiej. Dnia 8 czerwca wyruszył z Wilna tylko z częścią służby ziemskiej (15 tys. zbrojnych), ponieważ chorągwie z dalszego Podlasia i Żmudzi dołączyły do sił głównych już w trakcie marszu. Rezygnując na razie z odzyskania Siewierszczyzny, postanowiono najpierw osłonić kierunek smoleński. Ważny pod względem gospodarczym Smoleńsk mógł być punktem wyjścia uderzenia na tyły wojsk przeciwnika działających na Siewierszczyźnie. Obawiano się też, czy namiestnik smoleński Stanisław Piotrowicz Kiszka obroni z 10-tysięczną zastawą zarówno samo miasto, jak i pomniejsze grody - Toropiec, Białą, Dorohobuż. Nie można też było wykluczyć zdrady miejscowej ludności. Dlatego też spod Wilna wyprawiono przodem pod dowództwem hetmana wielkiego, księcia Konstantego Iwanowicza Ostrogskiego, ok. 3500 najlepiej uzbrojonej i wyposażonej jazdy. Armia ta przybyła do Smoleńska (odległego od stolicy ok. 500 km) w ostatnich dniach czerwca, gdy tymczasem Aleksander dotarł do Mińska (300 km za Smoleńskiem), gdzie dołączyły pozostałe oddziały służby ziemskiej..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 158-160

"...W tych dniach armia Koszkina pokonawszy odległość 100 km zdobyła Dorohobuż. Wydzielone oddziały opanowały też Sierpiejsk i Masalsk. Zorientowawszy się, że naprzeciw posuwa się armia litewska Ostrogskiego, Koszkin zaalarmował wielkiego księcia moskiewskiego. Ten postanowił wzmocnić armię w Bramie Smoleńskiej. Z Siewierszczyzny przerzucono wojewodę Jakowa Zacharyna, a z Tweru kniazia Daniłę Wasylewicza Szczenię, którego uczyniono wodzem naczelnym 20-tysięcznych sił skoncentrowanych pod Dorohobużem. Fakt skupienia tu głównych sił moskiewskich świadczy, że już w 1500 r. Iwan III uznał korytarz orszańsko-miński kierujący na Wilno za pierwszorzędny. Niezależnie bowiem od tego, że pokrywające go żyzne obszary najgęstszego osadnictwa stanowiły samoistne cele wojenne, pojawienie się kierunku wileńskiego w założeniach operacyjnych wschodniego sąsiada świadczyło o daleko idących planach moskiewskich wykraczających poza stawiane dotąd cele „zbierania ziem ruskich". O możliwości głębokiej penetracji w głąb Litwy od wschodu decydował szczególnie Smoleńsk leżący na trakcie z Wilna do Moskwy i dzięki temu posiadający podstawowe znaczenie strategiczne dla utrzymania północno-wschodniej granicy. Właśnie tej twierdzy zagroził najpierw dowodzący środkową armią Jurij Koszkin, a następnie Daniło Szczenie..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 160

Bitwa nad Wiedroszą 14 lipca 1500

"...Dnia 8 lub 9 lipca wyruszyła ze Smoleńska 8-tysięczna armia Ostrogskiego, który podjął decyzję rozbicia sił nieprzyjacielskich rozłożonych na trakcie moskiewskim nad Wiedroszą, 5 km na zachód od Dorohobuża. W skład armii litewskiej - poza chorągwiami przyprowadzonymi z Wilna - wchodziła 4-tysięczna smoleńska służba ziemska pod dowództwem namiestnika Stanisława Kiszki, kilkaset piechoty i zapewne nieliczne działa. Posuwano się lewym brzegiem Dniepru, omijając jego wielkie kolano drogą przez Jelnię (125 km od Smoleńska do Dorohobuża).

Wysłane rozpoznanie przyniosło wiadomość o wojsku moskiewskim rozłożonym obozem na Mitkowym Polu nad rzeką Wiedroszą. Ostrogski postanowił uderzyć na nieprzyjaciela licząc na zwycięskie rozstrzygnięcie w bitwie na otwartym polu. Pod Łopatynem jeniec moskiewski zeznał o znacznych siłach moskiewskich skoncentrowanych nad Wiedroszą, ale Litwini uznali tę wiadomość za fałszywą. Faktyczna przewaga moskiewska nad wojskiem litewskim była dwu i półkrotna. Chcąc zaskoczyć przeciwnika kierunkiem uderzenia Ostrogski zszedł z dotychczasowego traktu i przerzucił się na szlak wiodący lewym brzegiem Dniepru. Kontynuując marsz dotarto dn. 14 lipca 1500 r. w pobliże wsi Wiedroszy. Zaskoczenie się nie udało, ponieważ Daniło Szczenie skoncentrował swe siły nie przy przeprawie Sołowiewskiej, lecz głęboko w tyle między Wiedroszą a Dorohobużem. Litwini pod wsią Łopatynem zeszli z drogi i „dwie mile lesami i hrazju złoju i z wielikoju nużdoju i trudnostiu ledwo pereszli za les". Wyszli jednak z lasu przy rzeczce Uży wpływającej do Dniepru w odległości 7 km poniżej Dorohobuża. W odległości około 6 km od wojska litewskiego stało uszykowane już do bitwy wojsko moskiewskie oddzielone od nadchodzącego przeciwnika pasmem gęstego lasu. Główne siły (pułk wielki pod dowództwem kniazia Daniły Oboleńskiego) rozstawione były na prawym, wschodnim brzegu Wiedroszy, cofnięte od rzeki na odległość około 2 km w kierunku zabudowań Dorohobuża. W dolinie dnieprzańskiej stłoczono tu w głębokim szyku kilkanaście tysięcy żołnierzy. Od południa, na skraju Wysoczyzny Smoleńsko-Moskiewskiej, rozciągał się las, gdzie ukryty był pułk straży pod dowództwem Jurija Koszkina. Na zachodnim brzegu Wiedroszy miał stanąć pułk przedni. Plan moskiewski przewidywał manewr pozornego jego odwrotu za rzekę. W ten sposób Litwini po sforsowaniu Wiedroszy wciągnięci by byli pod niespodziewane uderzenie Koszkina z tyłu z jednoczesnym frontalnym atakiem Oboleńskiego.

Na zwołanej wcześniej przez Ostrogskiego naradzie wojennej jednogłośnie podjęto ryzykowną decyzję uderzenia na nieprzyjaciela. Forsownym i męczącym marszem po błotnistej drodze jazda litewska wydostała się z lasu, po czy przednia straż litewska wjechała w odkryty korytarz ograniczony od północy Dnieprem, a od południa zalesionymi wzgórzami. Ujrzano jazdę moskiewską przedniego pułku przeprawiającą się właśnie przez Wiedroszę. Rozwinięcie wojska litewskiego z kolumny marszowej w bojową mogło trwać ponad godzinę, po czym uderzyło ono na gotową do walki jazdę przeciwnika wysuniętą przed rzekę. Po krwawej i zaciętej walce słabszy liczebnie pułk przedni został rozproszony i wycofał się za Wiedroszę. Dołączył do pułku wielkiego, spodziewając się przybycia od strony lasu dalszych oddziałów litewskich. W ślad za jazdą moskiewską przegalopowali przez most na Wiedroszy Litwini. Część z nich forsowała rzekę wpław.

Przebieg bitwy nad Wiedroszą

Dowódcy moskiewscy szybko zorientowali się w szczupłości sił przeciwnika. Spokojnie odczekali, aż wszystkie chorągwie litewskie przeprawią się na prawy brzeg Wiedroszy. W tym momencie nastąpił zmasowany atak z frontu pułku wielkiego. Rozpoczęła się długotrwała walka przeszło 20-tysięcznej masy jeźdźców i koni stłoczonych na niewielkim (3 km długim i 2 km szerokimi obszarze. W powtarzanych zwarciach z przeważającym liczebnie przeciwnikiem zużywało się wojsko litewskie, całkowicie związane i rozpoznane przez dowódców moskiewskich. Uznali oni teraz, że nadszedł czas na manewr pułku „zasadzkowego". Wymagał on dwukilometrowego marszu lasem i mógł zająć najwyżej pół godziny czasu. Na prawe skrzydło i tyły jazdy Ostrogskiego spadło niespodziewane uderzenie pułku straży. Ciężkozbrojna szlachta litewska (głównie smoleńska) została przypuszczalnie najpierw ostrzelana z łuków, a następnie - zanim zdołała obrócić konie - silnie wstrząśnięta impetycznym atakiem z użyciem kopii i włóczni. Most na Wiedroszy został zniszczony. Zsynchronizowane działania Koszkina i Oboleńskiego zadecydowały o wyniku bitwy. Zaskoczone i ustępujące przeciwnikowi liczebnością chorągwie litewskie zostały otoczone. Zginęło wielu panów i bojarów litewskich. Ich straty strona moskiewska oceniała przesadnie na 8 tysięcy, Litwa oficjalnie przyznała się do czterech. Do niewoli zostali wzięci m.in. sam hetman Ostrogski, marszałek dworny i wojewoda trocki Grzegorz Ościk, namiestnik nowogródzki i słónimski Litawor Chreptowicz, Mikołaj Juriewicz Hlebowicz oraz Michał Zenowiewicz. Tylko niewielu ratowało się ucieczką przez lasy, w tym Kiszka i czterech rotmistrzów: Iwan Jacynicz, Jurii Wołowicz, Fiedor Niemira i Bohdan Maskiewicz. W ręce zwycięzców miał też wpaść obóz litewski. Straty moskiewskie musiały być też znaczne, skoro wodzowie zażądali po bitwie posiłków.

O klęsce nad Wiedroszą zdecydowało słabe rozpoznanie i lekkomyślne dowodzenie po stronie litewskiej. Odtąd Jagiellonowie unikali dzielenia własnych sił w skali operacyjnej. Jeszcze w 1525 r. Olbracht Gasztołd krytykując Ostrogskiego za dowodzenie w 1500 r. zarzucał mu brak skupienia od razu wszystkich sił państwa do walnej bitwy. W wojsku moskiewskim uderza wielka manewrowość mas lekkiej konnicy i doskonałe współdziałanie pułków, które przy umiejętnym dowodzeniu sprawnie realizowały wcześniej ustalony plan bitwy. Ta pierwsza od stu kilkudziesięciu lat większa bitwa polowa z wojskami moskiewskimi miała duże znaczenie propagandowe i moralne. Ukazała wielkie możliwości mobilizacyjne Moskwy i obaliła mit mocarstwowości litewskiej. Przy ówczesnym ustroju Wielkiego Księstwa Litewskiego trudniej było o sukcesy strategiczne nad mocarstwem scentralizowanym, sprawnie rządzonym, o znacznych możliwościach finansowych i silnej artylerii..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 160-164

"...Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że późniejszy (1525) zarzut Olbrachta Gasztołda, jakoby Ostrogski pod Wiedroszą postąpił zu-pełnie nierozważnie poczynając nierówną bitwę, którą mógł odroczyć, jest zupełnie słuszny. Z Jelni do Smoleńska jest tylko 30 km, można się było tam dostać za jeden dzień, a choćby za dwa dni: do Borysowa jest ok. 225 km, czyli ok. 10 dni pochodu, ale po środku jest Orsza, która miała pewne fortyfikacje - przy obustronnym poru-szeniu mogło nastąpić połączenie się z główną siłą za 5 dni..."


Fragment książki: Fryderyk Papee "Aleksander Jagiellończyk" s. 39

ozdoba

"...Po dokonaniu pogromu wojsk litewskich nad Wiedroszą Iwan III podjął realizację szerszego planu strategicznego oskrzydlenia przeciwnika na północy i południu, a więc wyjścia na linię Berezyny. W sierpniu 1500 r. wydzielona armia moskiewska zdobyła Toropiec, wychodząc na przedpole Bramy Połockiej. Do stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego było bliżej z Toropca niż z Dorohobuża, stąd zrozumiały był niepokój Aleksandra. Natychmiast ruszył z chorągwiami pospolitego ruszenia z Mińska do Borysowa, stamtąd do Smolan i Witebska, by wreszcie zawrócić na zachód do Połocka, gdyż po upadku Toropca zagony moskiewskie zagrażały twierdzom nad górną Dźwiną. Polecił umocnić fortyfikacje zarówno tych miast, jak i Smoleńska i Orszy. Przede wszystkim jednak podjął szeroko zakrojone działania organizacyjne mające na celu ściągnięcie na Litwę obcych oddziałów zaciężnych. Piechota niemiecka werbowana na Śląsku, w Łużycach, Brandenburgii i Saksonii została włączona do oddziału najemnego czesko-morawskiego dowodzonego przez Jana Bohumiła Czyrnina. Zaciężnymi polskimi dowodził sławny hetman Jan Polak Karnkowski. Aleksander mianował go też dowódcą całości sił zaciężnych, które szacowane były na kilka tysięcy żołnierzy. Wolno ciągnące wojska cudzoziemskie dopiero jednak późną jesienią przybyły do Wilna. Tymczasem na południu wódz moskiewski Jaków Zacharyn zdobył 6 sierpnia Putwyl broniony przez Bohdana Sapiehę. Cała więc Siewierszczyzna po rzekę Sejm znalazła się jesienią 1500 r. w rękach moskiewskich. Dalsze działania na Kijów (odległy o 250 km od Putywla) były jednak niemożliwe wskutek olbrzymiego ogołocenia terenów nad Desną i Dnieprem z żywności. Na najważniejszym kierunku smoleńskim przeciwnik nie wykorzystał zwycięstwa pod Wiedroszą. Główne siły moskiewskie pod Dorohobużem zostały wprawdzie wzmocnione przez wojska wojewodów (kniazia Semena Romanowicza i Dymitra Wasylewicza Szeina), ale nastąpiło to już po wprowadzeniu w końcu lipca oddziałów litewskich do Smoleńska. Było więc za późno na oblężenie tej twierdzy. W drugiej połowie września odeszła też (obawiając się rozprawy z głównymi siłami przeciwnika) północna armia moskiewska, wobec czego wielki książę litewski powrócił do Wilna, by przygotować nową kampanię..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 164

"...W listopadzie Aleksander z zebranym wojskiem wyruszył do Mińska, zajmując pozycję centralną wobec uderzeń moskiewskich. Tam doniesiono mu, że 70-tysięczna armia moskiewska dowodzona przez syna wielkiego księcia moskiewskiego, Dymitra Iwanowicza Żyłkę, obiegła Smoleńsk. Na odsiecz twierdzy Aleksander posłał całe pospolite ruszenie litewskie wzmocnione posiłkami Tatarów zawołżańskich, a dowodzone przez kasztelana trockiego Stanisława Białego oraz cudzoziemskie wojsko zaciężne pod Czyrninem i Karnkowskim. Pierwsze w dziejach nowożytnych oblężenie Smoleńska było prowadzone przez Dymitra bardzo umiejętnie. Pod osłoną koszów, napełnionych ziemią, liczna artyleria moskiewska bezustannie ostrzeliwała zamek. Szturmy pod mury były przypuszczane we dnie i noce. Z powodzeniem odpierał je jednak wojewoda smoleński Stanisław Kiszka. Poniósłszy duże straty wojska moskiewskie odstąpiły od zamku. Tymczasem Biały i Karnkowski przeprawili się przez Dniepr pod Orszą i ruszyli pod Smoleńsk. Dowiedziawszy się o zbliżającej się odsieczy, Dymitr zarządził odwrót do Moskwy. Wojsko litewskie rozłożyło się obozem na pogórzu orszańskim osłaniając Smoleńsk od południowego wschodu. Pierwszy bój o tę najważniejszą pod względem strategicznym twierdzę został przez Aleksandra wygrany dzięki nie tylko bitności smoleńskiego bojarstwa i na czas przeprowadzonym pracom fortyfikacyjnym, ale i wskutek użycia zaciężnego, wyszkolonego żołnierza polsko-czesko-niemieckiego, przed którym dowódcy moskiewscy czuli głęboki respekt..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 165

"...Wielki książę litewski nie zdecydował się na odbicie Dorohobuża i Wiążmy. W warunkach zbliżającej się zimy ograniczył się jedynie do działań obronnych, m.in. znaczne siły litewskie dowodzone przez kniazia Michajłę Lingwenowicza Mścisławskiego odparły atak zdradzieckiego Wasyla Możajskiego na Mścisław. W zimie walki ustały. Litewskie pospolite ruszenie zostało rozpuszczone do domów. Część zaciężnych wzmocniła załogi Połocka i Smoleńska. Pozostali wracając na Zachód złupili po drodze wsie i miasteczka litewskie. Przerwę w działaniach wojennych wykorzystał Aleksander na dalsze działania organizacyjne, mające na celu podniesienie wartości bojowej swej armii. Po powrocie z misji poselskiej na Węgrzech marszałek nadworny kniaź Michał Gliński zorganizował pierwsze oddziały zaciężnych Raców walczących w wojsku hospodarskim po husarsku. Ożywione stosunki dyplomatyczne z Zakonem Kawalerów Mieczowych w Inflantach i Wielką Ordą przyniosły sojusze zaczepno-obronne z landmistrzem Walterem von Plattenbergem (15.V 1501) i chanem Szach Achmatem (I 1501)..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 165

"...W maju 1501 r. pierwszy wszczął działania wojenne Iwan III. Wojska moskiewskie posuwały się wzdłuż rzeki Soży w księstwie mścisławskim atakując Czeczersk, Propojsk i Krzyczew. Jednocześnie uderzyli sprzymierzeńcy litewscy. Szach Achmet wtargnął na Siewierszczyznę, ale nie doczekawszy się litewskiego wsparcia wycofał się ku Donowi..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 166

"...Naprzód zaczął się ruch wojenny na skrzydle południowym. W czerwcu 1501 zetknął się Szach-Achmat z Mengli-Girejem, który musiał wycofać się na Krym. Teraz Zawołżanin uderzył na Siewierszczynę, przepędził Szemiaczyca i Możajskiego i zajął Rylsk tudzież Nowogród siewierski w obecności posła litewskiego Chaleckiego i rozpuszczał zagony aż po Starodub. Działo się to w czasie od końca sierpnia do początku października. O udziale Nogajców w tych bojach źródła nie wspominają - ale także i Litwinów nie widać. Na wezwanie Achmata o pomoc Aleksander odpowiada, że wojska jego zajęte częścią w stronie Inflant, częścią (pod hetmanem starostą żmudzkim Kieżgajłą) w stronie Smoleńska - a o innych wielkich dziełach osobnym poselstwem uwiadomi.

Prawie równocześnie rozwinęła się akcja na północy, przy pomocy sprzymierzeńca inflanckiego. Plettenberg upomniał się w Wilnie ok. 20 lipca przez swego posła Jana Hildorpa o współdziałanie w kierunku Pskowa, donosząc, że 16 sierpnia zamierza przekroczyć granicę. Odpowiedziano mu, że to za wcześnie dla Litwy, i umówiono się ostatecznie, że 29 sierpnia stanie namiestnik połocki Stanisław Hlebowicz wraz z rotmistrzem Czerninem w pewnym oznaczonym miejscu, które później wskazał Hlebowicz: 2 mile na południe od Ostrowia. Miał ten korpusik litewski zawierać 5000 ludzi (1000 jezdnych, a 4000 pieszych) i kilka chorągwi bojarów połockich; znaki tych ruskich hufców podano do wiadomości Plettenberga dla wyróżnienia ich od moskiewskich. Jednakże mistrz na czele 10 000 ludzi wyruszył już 27 sierpnia, ponieważ dowiedział się, że znaczniejsza nieco odeń siła Pskowian, Nowogrodzian i Moskwy pod wodzą Wasila Szujskiego zbliża się ku granicom inflanckim. Trzy mile za granicą nad rzeczką Syricą pod Izborskiem przyszło nazajutrz do walki, w której Inflantczycy dzięki swej artylerii odnieśli tak świetne zwycięstwo, że nieprzyjaciel z pozostawieniem całego sprzętu uciekł w popłochu do odległego tylko o 35 km Pskowa. Plettenberg uważał, że gdyby wtedy były pod ręką większe siły, można by przez zaskoczenie zająć Psków. Jednakże połocki oddział nie był obowiązany w tym czasie być pod Izborskiem. Ruszył więc mistrz inflancki na południe i przez 12 dni wyczekiwał Połocczan, staczając nad rzeką Wieliką ustawiczne walki, zakończone 7 września zdobyciem i spaleniem Ostrowia. Gdy litewskiego oddziału nie było śladu, Plettenberg, którego wojsko widocznie źle było zaprowiantowane, bo cierpieć zaczęło na biegunkę, nie szedł już dalej na południe ani nie czekał dłużej, tylko wrócił w stronę Izborska i 14 września już przekroczył z powrotem swoją granicę. Cała jego wyprawa nie trwała dłużej jak trzy tygodnie i nie objęła większego zasięgu jak 50 km. Tymczasem Czernin, mając z Połocka do Ostrowia blisko 200 km do przebycia, nie zdążył na czas („nie pospieł" według pskowskiej kroniki), a kiedy przybył do Opoczki, odległej jeszcze o 70 km na południe od Ostrowia, dowiedział się, że Ostrów zajęty był i spalony przez Plettenberga - i zapewne, że mistrz odmaszerował już na północ. Zamach na Opoczkę nie udał się Czerninowi, o czekaniu na wojsko inflanckie już nie mogło być mowy, a iść za nim, z małym oddziałem i niezdobytą forteczką na plecach, było niebezpieczne. Wrócił więc Czernin z niczym do domu. Oczywiście daleko lepiej sprawił się Plettenberg niż Czernin, ale i Plettenberg nie był bez winy: jeśli Czech okazał się opieszałym, to Niemiec za pospiesznym.


Fragment książki: Fryderyk Papee "Aleksander Jagiellończyk" s. 43-44

"...Plattenberg rozbił wojska moskiewskie pod Izborskiem (27.VIII 1501 r.). Brakło jednak synchronizacji w działaniach koalicji antymoskiewskiej. W decydującym momencie musiał Aleksander zamiast na wschód, pospieszyć na zachód po wolną, wskutek śmierci Jana Olbrachta (17.VI 1501 r.), koronę Polski. Dn. 19.VIII obrano go królem, a podpisany w Piotrkowie 5.X akt unii polsko-litewskiej miał zapewnić Wielkiemu Księstwu Litewskiemu pomoc finansowo-wojskową. Unia pomiędzy Polską a Litwą była jednak tylko personalna, a więc każde z tych dwóch państw samodzielnie broniło swych granic. Jedyną więc pomoc, którą otrzymywali Litwini, stanowiły kontyngenty żołnierzy zaciężnych werbowanych w Koronie, utrzymywane jednak za pieniądze litewskie..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 166

"...Tymczasem Dymitr Żyłka powtórnie obiegł Smoleńsk. Tym razem skutecznie obronił twierdzę Mikołaj Hlebowicz. Druga armia moskiewska dowodzona przez książąt siewierskich Możajskiego i Szemiaczyca pustoszyła okolice Mścisława. Przeciwko niej ruszyło wojsko kniazia Lingwenowicza Mścisławskiego dowodzone przez jego zięcia Michała Iżesławskiego oraz chorągwie nadworne wielkoksiążęce i zaciężne pod wodzą namiestnika krzyczewskiego Ostafiego Daszkiewicza. Dn. 4.XI 1501 r. doszło do drugiej znaczniejszej bitwy w tej wojnie. Litwini znów ponieśli klęskę w polu tracąc według przesadzonych informacji jakoby 7 tys. żołnierzy..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 166

"...Po koronacji 12 grudnia 1501 r. w Krakowie Aleksander powrócił w kwietniu 1502 r. na Litwę jedynie z chorągwiami nadwornymi i nielicznymi zaciężnymi. Większe posiłki zbrojne z Korony nie przybyły..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 166

"...Zostawiony bez wszelkiej pomocy (a żądał tylko 15-20 000 ludzi) uległ Szach-Achmat naporowi ciężkiej zimy 1501-2 i zawziętego wroga swego, Mengli-Gireja. Na początku zimy posunął się Achmat aż poniżej Kijowa, aby się znaleźć w nieco cieplejszym klimacie i w pobliżu ziem królewskich, tutaj naprzeciw Kaniowa oczekiwał, jak pisze, przez 40 dni posiłków, ale oczekiwał znowu daremnie. Tymczasem w obozie jego nastąpiło rozprzężenie: uciekła do Krymu pierwsza żona jego wraz z synem i pociągnęła za sobą znaczną część Ordy. Zaraz z tego skorzystał Mengli-Girej i rozpoczął z pierwszą wiosną kroki nieprzyjacielskie. Coraz więcej Zawołżan przechodziło do Krymców, aż nareszcie - mniej więcej w końcu maja 1502 - Szach-Achmat był zupełnie rozbity. Przyszły o tym prawie równocześnie wiadomości na Litwę i do Moskwy przy końcu czerwca 1502. Szach-Achmat schronił się do Kijowa i został tam przez wojewodę królewskiego Dymitra Putiatycza dobrze przyjęty, nawiązywał różne konszachty z Turcją, z Moskwą, z Nogajcami; zarzucano mu nawet później pustoszenie granicznych ziem litewskich. Ale wszystko to było tylko osłoną niesłychanego niedołęstwa Litwy i Polski. Turcja, jak zwykle w razie walk między samymi Tatarami, pośredniczyła, aby zatamować rozlew krwi muzułmańskiej, z Moskwą nawiązywał Achmat stosunki, tylko aby wywrzeć nacisk na Litwę, a powstrzymać swoich zgłodniałych i obdartych hord od rabunków nie był w stanie. Ostatecznie potężny socius belli był stracony, a kniaziowie renegaci wrócili znowu do swoich posiadłości na Zadnieprzu..."


Fragment książki: Fryderyk Papee "Aleksander Jagiellończyk" s. 68-69

"...Nie można było też liczyć na Szach Achmata, rozbitego w czerwcu 1502 r. nad Dnieprem przez chana krymskiego Mengli Gireja. Usunięcie Wielkiej Ordy dało Iwanowi swobodę podjęcia nowej letniej ofensywy na Litwie. Znów ruszył na Smoleńsk jego syn Dymitr. Możajski, po swym zeszłorocznym sukcesie pod Mścisławem, został przerzucony na północ i z drugą armią maszerował na ważny strategicznie Witebsk. W ten sposób zniszczone i ogołocone z żywności w okresie żniw byłoby nie tylko południowe, ale i północne zaplecze Smoleńska. Próba oskrzydlenia tej twierdzy nie udała się jednak wskutek działań zaciężnych Czyrnina z Połocka. Po przegranych bitwach król Aleksander unikał wyprowadzania swej armii w pole, liczebnością ustępującej przeciwnikowi. Ograniczył się jedynie do wzmocnienia załóg zamkowych zaciężnym żołnierzem. W samym Smoleńsku 800 piechoty zaciężnej i miejscowa szlachta pod dowództwem Stanisława Kiszki, Mikołaja Sołohuba i Jerzego Paca przez trzy miesiące z powodzeniem odpierała szturmy moskiewskie. Dymitr straciwszy jakoby 6 tys. ludzi musiał dn. 23 października zwinąć oblężenie..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 166-167

"...Jakoż rzeczywiście samo pojawienie się króla poprawiło sprawę w chwili największego niebezpieczeństwa. Zwycięski wielki książę moskiewski postanowił ukoronować swoje dzieło zdobyciem Smoleńska, gdy tymczasem wolny od naporu Zawołżan Mengli-Girej miał pustoszyć południowe ziemie Litwy i Polski. Jeszcze nie dojechał Aleksander do Lublina, gdy już 9 czerwca 1502 dowiedział się w Dzierżkowicach o pochodzie znacznej armii moskiewskiej, dobrze w działa zaopatrzonej, pod Smoleńsk. Dowodził wojskiem młodszy syn wielkiego księcia, Dymitr, zawzięci zaś kniaziowie zadnieprzańscy zajęli równocześnie Orszę i pustoszyli okolice Witebska. Aleksander sam przeciw nieprzyjacielowi nie wyruszył, bo go usilnie prosili Litwini jak i Polacy, aby swojej osoby nie narażał; ale przez cały czas niebezpieczeństwa smoleńskiego stał w pobliżu terenu wojennego, w lipcu w Nowogródku, w sierpniu i wrześniu w Mińsku, i gorliwie pilnował obrony. Miał w Smoleńsku dobrego komendanta w osobie Stanisława Kiszki, tego samego, który już pod Czerniowce posiłki litewskie przyprowadził (1497), mieszkańcy zostali wierni, tak bojarzy jak mieszczanie, i pomagali dzielnie w obronie. Król też, ile mógł, posyłał swoich dworzan i żołnierzy zaciężnych, których miał ok. 8000, w miarę potrzeby to pod Połock i Witebsk, to do Smoleńska. Próby nieprzyjacielskie podpalenia obwarowań, które były drewniane, i ataki nie udawały się - nawet szturm generalny 16 września 1502 r. Zachęceni tym obrońcy puścili się na wycieczki, uprowadzając wiele jeńców i sztandarów, liczba zaś zabitych, których ciała nie pogrzebane leżały naokoło grodu i zatruwały powietrze, wyniosła podobno przeszło 6000. Oblegający cofnęli swoje stanowiska; ostatecznie zaś dobiła ich wiadomość o zwycięstwie odniesionym nad jeziorem Smolińskim 13 września 1502 przez mistrza Plettenberga, z którym się Aleksander ciągle porozumiewał. Wiadomość ta doszła do obozu księcia Dymitra przy końcu września, a już w połowie października armia nieprzyjacielska wycofała się w głąb dziedzin moskiewskich.

Smoleńsk był ocalony. Przyczyniło się do tego także wysłanie (25 września 1502) przez króla znacznego wojska [...], wśród którego było 1000 jezdnych, a 5000 pieszych żołnierzy z Połocka, pod Orszę, gdzie stała druga, mniejsza armia nieprzyjacielska. Jednak do konfliktu, jak się król spodziewał, nie przyszło; prawdopodobnie cofnęła się Moskwa i tutaj, Litwini zaś ograniczyli się do utwierdzenia tamtejszych grodów. Dopiero bowiem w grudniu tego roku, gdy Litwinów nie było pod Orszą, spustoszyli kniaziowie zadnieprzańscy jeszcze raz tamtejszą okolicę, ale grodu nie zajęli żadnego. I na tym się cała wojna zakończyła. Dojrzały już bowiem układy pokojowe..."


Fragment książki: Fryderyk Papee "Aleksander Jagiellończyk" s. 69-70

"...Niepowodzenie pod Smoleńskiem i wieści o zwycięstwie Plattenberga nad wojskami moskiewskimi koło jeziora Smolina (13.IX) skłoniły Iwana do podjęcia rokowań. Doprowadziły one do zawarcia dn. 25 marca 1503 r. sześcioletniego rozejmu. Wielki książę moskiewski zwrócił Aleksandrowi jedynie sześć mało znaczących zamków (Jezierzyszcze, Jewno, Rudie, Wielica, Szczucze, Świat). Zatrzymywał zaś wszystkie swe zdobycze z trzyletniej kampanii, tj. 19 miast, 22 gródki, 13 wsi i 70 włości położonych głównie we wschodniej części Smoleńszczyzny i na ziemiach czernihowsko-siewierskich nad Desną. Straty Litwy były tym dotkliwsze, że dopuszczały Moskwę pod Smoleńsk, Mścisław i Kijów. Równocześnie poniosło państwo litewskie dotkliwe straty na płn.-wschodzie. Tu bowiem, między Wieliką, Dryssą i Dźwiną, na najkrótszej drodze do Wilna, stracono trzy ważne zamki: Toropiec, Newel i Ostry, które wraz z Wielkimi Łukami i Wieliżem stwarzały dogodną podstawę do kontynuowania podbojów moskiewskich zagrażając już ziemiom etnicznie litewskim..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 167

"...W drugiej wojnie litewsko-moskiewskiej (1500-1503) - podobnie zresztą jak w pierwszej - stroną atakującą była Moskwa. Litwa broniła jedynie swych granic. Inicjatywa strategiczna państwa moskiewskiego zmusiła Litwinów do uciekania się o pomoc do Polski, a za jej pośrednictwem również do krajów Rzeszy Niemieckiej oraz Korony Czeskiej i Węgierskiej. Czynnik ten legł u podstaw wzrostu powiązań pomiędzy państwami Jagiellonów. Pozwolił na sięgnięcie - po raz pierwszy w tak szerokim zakresie na granicy wschodniej - do cudzoziemskich wojsk zaciężnych. Nie udała się natomiast współpraca z pozostałymi sojusznikami Litwy - brakło synchronizacji działań z wojskami Wielkiej Ordy i Zakonu Kawalerów Mieczowych. Po stronie moskiewskiej charakterystyczne były następujące elementy: 1) przewaga liczebna i strategiczna, 2) dokonywanie najazdów z kilku kierunków, co rozpraszało siły przeciwnika, 3) taki wybór kierunku działań, aby akcje zaczepne miały formę strategicznego oskrzydlenia na północy i południu, 4) uchylanie się od walki i odwrót następujący w razie napotkania silnego przeciwnika. Druga wojna moskiewska wykazała przewagę wojsk Iwana III w polu. Jego dowódcy górowali nad wodzami litewskimi. Jak stwierdził S.Herbst Litwie „brakło doświadczeń o szerszym oddechu operacyjnym a nawet taktycznym. Mała wojna w strefie pogranicznej z lotnym łupieżcą wymagała zaskoczenia kierunkiem natarcia, bicia przeciwnika rozdzielonego w czasie i przestrzeni, nie skłonnego do walki uporczywej". Działania wojenne toczyły się na olbrzymim obszarze - 400 km długim i 500 km szerokim. Strona litewska była zaskakiwana kilkoma kierunkami uderzenia wzdłuż całej wschodniej granicy. Jazda moskiewska przewyższała litewską służbę ziemską doświadczeniem bojowym, wyszkoleniem, ruchliwością, szybkostrzelnością wschodnich łuków nad zachodnimi kuszami. Iwan III, naśladując wzory tatarskie, po raz pierwszy na większą skalę począł stosować wobec przeciwnika zagony kawaleryjskie, których celem było odwrócenie uwagi Litwinów od głównego uderzenia na Smoleńsk, uniemożliwienie im koncentracji, paraliżowanie ich woli walki. Przede wszystkim jednak zagony miały charakter terrorystycznych najazdów ze względu na niszczenie ziem, grabieże i uprowadzenie ludności w niewolę. Metoda osłabiania potencjału ludnościowego i gospodarczego oraz prestiżu przeciwnika, była szczególnie skuteczna w wypadku użycia własnego bezpłatnego pospolitego ruszenia. Mniejsze powodzenie uzyskały wojska moskiewskie w walkach oblężniczych. Zadecydowały tu nie tylko umiejętności dowódców litewskich, ale i wyszkolenie zaciężnych załóg. Właśnie użycie cudzoziemskiej, zawodowej piechoty było tym czynnikiem, który uniemożliwiał Moskwie wykorzystanie zwycięstw w polu do opanowania twierdz mających decydujące znaczenie strategiczne..."


Fragment książki: Marek Plewczyński "Wojny i wojskowość polska w XVI wieku. Tom I. Lata 1500-1548" s. 167-168

Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości